Śpiewaj i uważaj
Kiedyś tylko czytaliśmy, potem klikaliśmy, by następnie szarpać głową w pogo, gdy na scenie grała nam Rozdzielczość. Dziś – po raz pierwszy – czytamy, klikamy i śpiewamy! W swoim nowym generatorze Łukasz Podgórni zabiera nas w nostalgiczną, zglitchowaną podróż do świata post-dewizowych cudów z autokomisu, wolnych stacji radiowych, radosnych piosenek, starego dobrego tekściarstwa oraz pierwszych maszyn karaoke, które pojawiły się wówczas w Polsce. Można lubić najntisy lub nie, ale nie można poecie odmówić tej przejadżki: wbijajmy się w siedzenie, śpiewajmy i podziwiajmy poznawcze, poetyckie dysonanse między tym co widzimy, tym, co słyszymy i tym, co nam w poszarpanej głowie gra.
Wpływowa badaczka qeer i campu w kulturze cyfrowej oraz arcymistrz hipertekstu prezentują teorię i praktykę najpopularniejszej platformy do tworzenia e-literatury i gier: programu Twine.
Tanie horrory z lat 80., filmy o mafii, Tarantino – chwytliwa makabreska ramy fabularnej, która każe bohaterowi obudzić się w trumnie, dostarcza tego, co obiecuje: niespodziewanych zwrtów akcji, solidnej dawki absurdu, nietrafionego wulgaryzmu. A jednak...
WięcejInstagramowa, minimalistyczna woltyżerka słowna w duchu polskiego blokowiskowego realizmu, aczkolwiek ze współczenym zadziorem. 2 tysiące dwieście lajków...
WięcejSkomplikowany queerowy romans z porwaniem w tle osadzony w świecie dobrze się zapowiadającej autorki w szponach agresywnego wydawniczego marketingu i nacierającej heteronormatywności...
WięcejFrenetyczna kronika przyśpieszonego wieku dorastania w świecie trollingu, shamingu i polskiego ładu. Pamiętnik zapieczętowany hasłem...
Więcej„We wszechświecie jest 300 sekstylionów [1021] gwiazd. Ten wiersz ma 19 decylionów [1033] odmian, około 63 miliardy więcej niż wynosi liczba gwiazd”. Jak to w ogóle jest możliwe? Podobnie jak drukowany francuski pierwowzór, utwór kanadyjskiego artysty zbudowany jest z pasków. Te widoczne są na ekranie i różnią się kolorami. Na paskach pojawiają się słowa w kilkudziesięciu językach. Są wśród nich: 903 nazwy, 2828 czasowników, 1723 przymiotniki, 449 nazw kolorów, 7096 rzeczowników, 81 spójników. Co jakiś czas następuje zmiana.
WięcejZagadnienie dostępności literatury elektronicznej przestaje być tematem omijanym, traktowanym z niechęcią. Dostępność jest bowiem kwestią zarówno tego, jak do literatur elektronicznej docieramy, jak i tego, jak ją odbieramy i rozumiemy.
WięcejElegia słońca, lodu i ziemi
Climatophosis to dramatyczne wołanie o zmianę naszego nastawiania do środowiska naturalnego. Wychodzi ono z głębi Afryki, z Nigerii, i napisane jest w trzech językach: francuskim, polskim oraz w margi - rodzimym języku autora. Animowane wersy trzech monologów przetasowują się między trzema monologami – Ziemi, Słońca i Lodowców – zestrajając je w wariantywny na powierzchni lecz pojedynczy w wymowie krzyk Natury.
Generator o zmiennym tytule, zmiennych długościach wersów, wymienialnej treści na przerzutniach, w którym jedynym trwałym elementem pozostają "sorry", cytat zdaniowy z Ziemi Jałowej, cytat z Seksmisji oraz ... Tejrezjasz
Więcej>Lustro umiejętnie i z gracją wykorzystuje skromne środki remiksowanego oryginału, by go wizualnie zdynamizować animacją tła, świetnie zestrojoną z "animowanym", podmienianym tekstem na ekranie.
WięcejWdech w oryginalny sposób podchodzi do poetyki zastępowania charakteryzującej wiele utworów cyfrowych. Czyni to w sposób z pozoru prosty, a jednak dzięki rozgrywaniu się w kilku porządkach (nawet czas czytania zdaje się mieć tu swoje znaczenie) oraz dzięki subtelnym nieregularnościom, ten cyfrowy wiersz pozostawia po sobie intrygujący posmak i – niczym dobre wino zmuszające nas do ponownego nalanie – zachęca do powrotu i ponownej lektury.
WięcejTekst na ekranie nie musi nas nigdzie zabierać, ani sam gdziekolwiek wyruszać. Jego właściwością jest wizualna, semantyczna i ontyczna niestabilność. W Depersonalizacji, wierszu o niezaprzeczalnych walorach językowych, który mógłby zdobić dowolne pismo bądź antologię poetycką, cyfrowa niestabilność wprawia w ruch całą machinerię generującą nowe znaczenia bez potrzeby wymieniania treści.
WięcejInstagramowa poezja Malczewskiego nie boi się kardaszianowych przestrzeni Instagramu i równolegle do flarfowej międzynarodówki młodych flarfowców, choć wyraźnie osobno, formułuje swoją własną odpowiedź na nie potrafiącą się wyzwolić z dalektyki filter/no-filter obsesji eksponowania ust, tyłków i drinków. Zamiast przesteru krągłości i krzywizn, Malczewski proponuje proste zderzenia, czasem przyległości, krótkich wiązek tekstu i obrazu.
WięcejZawsze miałem kłopot z prezentacją zapisów, których lakoniczność źle wyglądała w izolacji. Teksty te można ujmować jako mozaikę różnorodnych elementów. Nieustannie jesteśmy zalewani informacjami, widzianymi zdarzeniami, spostrzeżeniami. Nic nie przychodzi do nas uporządkowane, to znaczy w swoim czasie. W chaosie migocących znaczeń coś przykuje naszą uwagę bardziej, coś innego mniej. Lubię tę przygodność. Właśnie dlatego zdecydowałem się publikować na Instagramie
WięcejEmilia Przyczyna w Bajce o Merwidzie fantazjuje całkiem nieswobodnie. Jej opowieść po pierwsze oparta jest na popularyzowanym przez autorów Oulipo drzewku fabularnym, po drugie wykorzystuje całkiem bogatą paletę możliwości programowalnych platformy Twine.
WięcejNieoczekiwane zwroty akcji, tajemnicze lokacje, ludzie i maszyny, którym nie można ufać w świecie spalin i neonów – opasła, nielinearna, bogato ilustrowana i udźwiękowiona cyberpunkowa gra tekstowa idzie tam, gdzie niewiele utworów powstałych na platformie Twine poszło: w stronę kreacji żywego.
WięcejNiczym DJ, belfer lub trol... autor hipertekstowego poematu rozsiada się w przestrzeni oryginalnego wiersza – sonetu Tetmajera – by naznaczyć go sobą:
WięcejO (nie)możliwym romansie poezji i rzeczywistości wirtualnej. Wyobraź sobie, że zamiast czytać wiersz krok po kroku zanurzasz się w emocje podmiotu lirycznego sam stajesz się podmiotem lirycznym. Słyszysz, widzisz, poruszasz się. Czujesz, jak otoczenie oddziałuje na ciebie, i widzisz, jak ty na nie wpływasz. „Tu i teraz” tego, kto mówi w wierszu, staje się twoim „tu i teraz”, utwór literacki nie jest już „artefaktem”, lecz „wydarzeniem”, „eventem”, w którym uczestniczysz całym ciałem i wszelkimi zmysłami
WięcejJuż w drugiej minucie spektaklu, spod wirtualnej, gęstej roślinności, zaczyna wyłaniać się awataryczna postać, której zarys jest celowo schematyczny, abstrakcyjny, jakby dopiero co wyszła spod rąk projektanta i czekała na swoje wypełnienie. Postać podchodzi do nas, a my – jeśli tylko chcemy – możemy zmniejszyć dystans, aż nagle zbliża się ona na tyle, by przeniknąć nas na wskroś
WięcejBadacze mediów i literatury, dyskutują z twórczyniami intalacji VR Noccc oraz rozmawiają o najnowszych technolgiach przekazu literackiego w sztucznie generowanych światach totalnego zanurzenia.
ZobaczProjektem dendrite-in Roman Bromboszcz stawia swój pierwszy mocny krok na księżycowej powierzchni działań artystycznych w technologi VR. Po założeniu najprostszych gogli VR przenosimy się w postapokaliptyczny krajobraz, na którym pozostały tylko nieregularne krzewy-wyrazy. Poruszając się pomiędzy nimi odczytujemy pojedyncze zdanie – ostatnie przesłanie ludzkości, ostrzeżenie, żart? Warto przekonać się samemu – do zobaczenia w matrixie!
Odkorkowując szampana z okazji 15 lat od ostatniej rozmowy w Techstach, Roman Bromboszcz i Mariusz Pisarski diagnozują stan polskiej literatury elektronicznej, kondycji artysty cyfrowego, omawiając też najnowsze trendy w polu niezależnej sztuki łączącej tekst z obrazem, dźwiękiem, interakcją na ekranie, na ulicy, na scenie, w writualnej rzeczywistości.
WięcejIndustrialne, zaszumomione, hipnotyczne – dwie udźwiękowione recytacje, oraz dwa remiksy, zamieszczone na maxi-singlu Tańcz! Roman Bromboszcza przynoszą kojące poczucie rytmu, powiew świeżych strukur i przewrotną zachętę do karnawałowego rozpoczęcia roku. Muzycznie Tańcz! przenosi nas do radykalnego chłodu brytyjskiej sceny industrialnej, zespołów takich jak Throbbing Gristle czy Test Dept. Poetycko maxi-singiel zasadza się na riffie wokół konwencji drugiej osoby liczby pojedynczej
WięcejW poszukiwaniu translatorskiego algorytmu
W "Rybiej skazie" Płucienniczak w sposób świeży i niepretensjonalny dzieli się swoim doświadczeniem w tłumaczeniu osiemnastowiecznego znaleziska – amerykańskiego traktaktu o demokracji napisanego domorosłym językiem przez imć Timothy Dextera. Przez niejeden paragraf tej miejscami autobiograficznej, prekarnej a jednocześnie przygodowo "prekaryjskiej" opowieści przebijają się cyfrowe interteksty i asocjacje. Olinkowany esej został przez redakcję złożony w Twine w formacie Chapbook.
Redakcja: Mariusz Pisarski
Korekta: Małgorzata Duda
Recenzentka 1: Monika Staroń
Recenzentka 2: Marta Marek
Recenzentka 3: Maja Chałubińska
Projektowanie: Mariusz Pisarski
Specjalne podziękowania dla prof. Elżbiety Winieckiej, Agnieszki Przybyszewskiej, Moniki Górskiej-Olesińskiej, Romana Bromboszcza i Łukasza Podgórniego.
Midjourney: część ilustracji do zapowiedzi utworów pochodzi z serwisu Midjourney. Ilustracje generowane były według zapytań uwzględniających tytuły bądź pierwsze słowa utworów. Zrzuty ekranu ukazujące utwór/artykuł (jego stronę tytułową) wykorzystane zostały jako "podpowiedź" dla silnika sztucznej inteligencji. Stylistykę ilustracji sugerowała redakcja.