config.style.page.color: "gray-9 on yellow-4"
dollarsInPocket: 12
openedPortalToAlternateDimension: true
name: 'James'
--
<h5>Timothy Dexter</h5>
<h3>Kim jest presedent (z „Pikla dla Wiedzących”)</h3>
<div id="obrazek">
<img src="https://techsty.art.pl/m12/assets/images/puldzian/timothydexter-e1643107431691.jpg" width="260"></div>
Kim jest presedent odpowieć Krulem bonne part wielgi miał tyle władzy co Król y nalezało mu się y był litościw łaskaw dla luckości miał tyle władzy co każdy Inny król dawniey zaś musi być wudz albo się ludzie Pogubią Iak gensi bez gensiora dwuy Norzne chcą kierowania tam samo iak czero Norzne y 2 Norzne głupce Tyteł presedenta zadawala ludzi brzmi dobrze a Tera niech południe ustąpi droge Pułnocy Pułnoc ustąpi południu albo wszerz i zdłurz popuści a iuszci bądź rozumny i czymay Leice pewnie a iak nie umiesz to Skansoliduy króla władze musicie czymać się razem w naigorszym brzypadku posłuchay Mondrych nie zaimuy sie sam tym każdy 1 chce być ofeserem a nikt żarnierzem biedny król Karzdy pies chce koźć ieden bardziey drugi mniey król musi mieć podanych mieliśmy naszo szanse wielgi dobry ociec Addoms dał szanse i szanse Spoczyway w Zpokoiu obecny król uczyni wam dobrze daita mu czas wszyscy dali powiadam wienkrza cześć czery pionte przynaimiey
> [[Rybia skaza oraz kilka uwag nt. przekładu „Pikla dla Wiedzących”->rybia_skaza ]]
> [[Uwagi nt. trzech przekładów „Pikla”->uwagi_nt_przekladu]]
> [[Uwaga nt. tytułu książki->uwagi_nt_tytulu]]
> [[Uwagi o przekładzie wiersza poety-laureata->uwagi_nt_wiersza_laureata]]
> [[Wspomnienie o zaginionym, czwartym przekładzie->Wspomnienie_o_zaginionym]]
> [[Uwagi dodatkowe nt. algorytmiczności błędu i rybiej skazy->uwagi_dodatkowe]]
<h3>Uwaga nt. tytułu książki</h3>
Zacznijmy od tytułu. Przełożyłem „Pickle for the Knowing One” jako „Pikiel dla Wiedzących”. Słowo „pickle” można też tłumaczyć jako „kłopot”, „rzecz do rozważania”. Gdyby pójść tym tropem, książka mogłaby mieć tytuł „Trudny Orzech dla Wiedzących” (zależy mi na kulinarnym skojarzeniu). Nie brzmi to jednak tak dobrze. Orzech – rzecz zdrowa i zalecana do spożycia – ale kiszonka również jest taka, a do tego jest soczysta i wedle tradycji pasuje do wódki. Te argumenty przeważyły.
> [[Rybia skaza oraz kilka uwag nt. przekładu „Pikla dla Wiedzących”->rybia_skaza ]]
> [[Uwagi nt. trzech przekładów „Pikla”->uwagi_nt_przekladu]]
> [[Uwagi o przekładzie wiersza poety-laureata->uwagi_nt_wiersza_laureata]]
> [[Uwagi dodatkowe nt. algorytmiczności błędu i rybiej skazy->uwagi_dodatkowe]]
<h3>Uwagi nt. trzech przekładów „Pikla”</h3>
Sednem wyzwania, jakie przed sobą postawiłem, było „poprawne” „przełożenie” „błędów” książeczki Dextera. Był to bowiem człowiek o stylu bezpardonowym. Popatrzmy na fragment księgi pierwszej „Pikla”:
[after 4 seconds]
<blockquote>What is a presedent answer A king bonne partey the grat has as much power as A king & ort to have it & it is a massey he has for the good of mankind he has as much power as Any king for grat ways back there must be A head sum whare or the peopel is Lost Like wild gees when they Lous the head gander two Leged wants A head if fore Leged both & 2 Leged fouls the Name of presedent is to please the peopel at Large the sound souts best Now in the south give way the North the North give way to the south or by & by you will brake what falers be wise or keep the Links to gether and if you cant A gree Consoalated to a kingly power for you must keep to gether at the wost hear it labers ye les see there is so many men wants be the all offesers & Now sogers poor king Every day wants A bone sum more than other the king cant Live without the feald wee have had our turne grat good father Addoms turne & turne A bout Rest Easey you all will be pleased with the present king give time all did I say Now but the magor part fore fifths at least</blockquote>
Co widzimy? Dużo się dzieje, co? Nie ma znaków przestankowych, to już wiemy. Brak podziału na zdania. Dużo wielkich liter. Bezpardonowa ortografia i gramatyka. W zasadzie trudno powiedzieć, o co tutaj chodzi. Dzięki wieloletnim studiom nad tekstem, wiem, o co. Dexter wykłada tu swoją teorię władzy: jedynie skonsolidowana w osobie króla bądź prezydenta jest w stanie powstrzymać stan wojny każdego z każdym.
Książeczka ukazała się w 1803 roku. Uznałem zatem, że adekwatne będzie przełożenie jej na język epoki. Punktem odniesienia była mi „Rada dla literatów, sedentaryuszów Y tych wszystkich, którzy przywiązanemi do urzędu swoiego, pracami rozumu zdrowie swoie wycieńczaią” Pierre’a Tyssota z 1774 (przekład x. Joachima Karwowskiego). Doradczy charakter „Rady dla literatów” odpowiada zamierzonej funkcji „Pikla”, czyli uświadamianiu gawiedzi co do spraw ważnych i zwłoki niecierpiących. Zakazałem sobie używania litery „j”, a następnie wprowadziłem do tekstu błędy inspirowane błędami oryginalnego „Piklem”. Był to przekład prymitywno-wstępny:
<blockquote>Czem iest presedent odpowiedź Królem bonne partie wałki ma tak dużo władzy iak Król & mósi mieć & ma on litoźć dla dobra ludzkości ma tak dżo władzy iak Iaki król z dawnycz chasów dla dobra szystkiego musi być Psze wodziciel gdzie albo ludzie się Gubią Iak dzikie gęsi które Zgupia gensiora
Nie podobało mi się. Nie było to ani dość starodawne, ani dość szalone. </blockquote>
Próbowałem dalej.
Drugie podejście nazwałem przekładem błędno-eksperymentalnym. Ideą przewodnią było dla mnie zachowanie błędnego zapisu poszczególnych wyrazów, a przy okazji rozszerzenia błędności na wszystko, co podejdzie. Zamiast czerpać z kadzi staropolszczyzny, zachłyśnijmy się dzisiejszymi sposobami szalonego pisania. Słowa WIELKIMI LITERAMI zapożyczyłem od współczesnych internetowych wariatów, do tego napchałem typowe dla nich literówki:
<blockquote>Kim jest presedent odpoweic Krolem bonne part wijelki mial tyle wadzy co Krol & nalezao mu & byl litosściw laskaw dla luckosścij tyle mial wadzy co Inny karzden krol trzewiei zas musi byc woc albo sie lucie POGUBIO Yak gansi bes gansiara</blockquote>
Ciężko. Dexter popełniał błędy w wyrazach angielskich, w których miało to sens, jednak błędny zapis tych wyrazów w języku polskim nie był przekonujący. Dla przykładu, „grat” [great] zapisywałem w powyższym fragmencie jako „wijelki” (w poprzedniej wersji jako „wałki”). Nie sądziłem, by ktokolwiek popełniał błąd w zapisie słowa „wielki”, bo jego zapis dość wiernie odpowiada brzmieniu (skrócony zapis „great” jako „grat” jest zrozumiały). Efekt drugiego podejścia jest nieczytelny i oglądanie go nie sprawiło mi przyjemności.
Co powinienem był zrobić? Potraktować „Pikla” jako wypowiedź, a nie tekst. Dexter zapisuje rzeczy tak jak je mówi: bonne partey [bonaparte], they lous (they lose), many men wants be the all offesers & Now sogers [many men want to be all officers and not soldiers]. Tekst jest nieczytelny, ale jest wymawialny: kiedy go przeczytać na głos, sens daje się odnaleźć i można go zwrócić do tekstu. Dowiedziałem się o tym dość późno, akurat na finalny przekład: mówno-lokalny.
Skoro mówimy, to inspiracją stały mi się gwary środkowej Polski, szczególnie sieradzka, bo do Łęczycy miałem daleko. Z rodzinnych stron zapożyczyłem „sś”, „se”, „-o”, „-e” i kilka innych sposobów mówienia, za które obniżono mi w podstawówce ocenę z recytacji wiersza. Nawet zapis słowa „wielki” jako „wielgi” ma sens w tej okolicy. Wyobraziłem sobie Dextera nie jako eksperymentatora-analfabetę, ale garbarza z Pajęczna, który zrobił fortunę w Radomsku, a swoje teksty słał częstochowskim drukarzom. Za tym wyobrażeniem poszło upraszczanie: postanowiłem, że tekst będzie możliwie zrozumiały w ramach swej niezrozumiałości. Niech tekst płynie jak Warta przez Gidle:
<blockquote>Kim jest Presedent odpowieć Krulem bonne part wielgi miał tyle władzy co Król y nalezało mu się y był litościw łaskaw dla luckości miał tyle władzy co każdy Inny król dawniey zaś musi być wudz albo się ludzie Pogubią Iak gensi bez gensiora</blockquote>
Mam wrażenie, że trafiłem w cel, który sobie ustanowiłem: tekst jest chaotyczny w formie pisemnej, natomiast w formie mówionej nabiera sensu. Brakujące w zapisie znaki interpunkcyjne uzupełnia montowany fabrycznie w człowieku automat dykcyjny.
Ktoś mógłby powiedzieć: a przecież Dexter nie był Polakiem? Jakie to ma znaczenie? Dobra fikcja jest lepsza od prawdy, a fikcja, jaką sobie zgotowałem, jest dla mnie dość dobra. Mam nadzieję, że Czytelniczki również ją taką znajdują.
Inne decyzje translatorskie dotyczyły nazw, miar i pozycji, które nie miały swoich odpowiedników w języku polskim (albo ich nie znalazłem). Dexter używa miar takich jak „tun of silver”. Waga tuńczyka w srebrze? Kto wie, ile to było? Kto tego dziś w ogóle dojdzie? I tu pomijam te rozważania.
> [[Rybia skaza oraz kilka uwag nt. przekładu „Pikla dla Wiedzących”->rybia_skaza ]]
> [[Uwaga nt. tytułu książki->uwagi_nt_tytulu]]
> [[Uwagi o przekładzie wiersza poety-laureata->uwagi_nt_wiersza_laureata]]
> [[Wspomnienie o zaginionym, czwartym przekładzie->Wspomnienie_o_zaginionym]]
> [[Uwagi dodatkowe nt. algorytmiczności błędu i rybiej skazy->uwagi_dodatkowe]]
<h3>Wspomnienie o zaginionym, czwartym przekładzie</h3>
Jednym z elementów pracy nad „Piklem” było przygotowanie przekładu „poprawnego w sposób poprawny”, tzn. przekładu na współczesny język polski. Sztuka powinna zrozumiała. Pomyślałem, że warto takiego bryka podać do książki, a do niego jeszcze surówka przypisów.
Kim jest prezydent? Odpowiedź: królem.
Bonaparte Wielki miał tyle władzy, co król[1]. Należało mu się, był litościwym i łaskawym władcą. Każde stado musi mieć przewodnika, inaczej ludzie gubią się jak gęsi bez gąsiora. Dwunogie bestie potrzebują kierunku dokładnie tak samo jak głupcy i zwierzęta. Ludziom współcześni wolą tytuł prezydenta.
Ludzie z południa – ustępujcie tym z północy, a północ niech da przejść południu – albo całość pęknie. Bądźcie rozważni i trzymajcie lejce mocno, a jak nie umiecie sami, to obierzcie wodza. Słuchajcie mądrych, nie zadręczajcie się myśleniem.
Niestety, władca nie ma łatwego życia, gdy każdy chcę być oficerem, żaden żołnierzem. John Adams dał tu dobry przykład [2]. Zresztą nie martwcie się, będziecie zadowoleni z obecnego króla.
Ostatecznie jednak nie zamieściłem go nigdzie. Do prawdy o tym, co Dexter chciał nam przekazać, należy dojść samemu: Tłumacz nie powinien nikogo wyręczać w tej robocie.
> [[Rybia skaza oraz kilka uwag nt. przekładu „Pikla dla Wiedzących”->rybia_skaza ]]
> [[Uwagi nt. trzech przekładów „Pikla”->uwagi_nt_przekladu]]
> [[Uwaga nt. tytułu książki->uwagi_nt_tytulu]]
> [[Uwagi o przekładzie wiersza poety-laureata->uwagi_nt_wiersza_laureata]]
> [[Uwagi dodatkowe nt. algorytmiczności błędu i rybiej skazy->uwagi_dodatkowe]]
<h3>Uwagi o przekładzie wiersza poety-laureata</h3>
Dexter najął sobie poetę-laureata, Jonathana Plumera Juniora, który pisał mu pochwalne wiersze. Jedno z wydań „Pikla” zawierało utwór tegoż zamieszczony w „Providence Phoenix” z okazji wizyty Dextera w grudniu 1804. Leci on tak:
LORD DEXTER is a man of fame,
Most celebrated is his name;
More precious far than gold that's pure,
Lord Dexter live for evermore.
His noble house it shines more bright
Than Lebanon's most pleasant height,
Never was one who step'd therein
Who wanted to come out again.
I tak dalej. Postanowiłem, że zamieszczę go w swoim wydaniu. Wiersz jest formatem mi obcym, próby przekładu nie szły w żadną stronę:
<div class="wiersz">LORD DEXTER to sławny mąż<br/>
Zna go tutaj nawet wąż<br/>
... ech</div>
O wsparcie poprosiłem Filipa Matwiejczuka, poetę z Mrągowa i Krakowa. Miałem przyjemność napisać posłowie do jego debiutu pt. „Różaglon”. Dokonał on przekładu następującego:
<div class="wiersz">LORD DEXTER to człowiek chwały,<br/>
W swym imieniu wychwalany;<br/>
Cenniejszy jest niźli złoto,<br/>
żyć on będzie aż po wieczność.<br/>
Jego dom lśni jeszcze jaśniej,<br/>
Niźli Libanu szczyty jasne;<br/>
Nigdy nie było tak żeby<br/>
Ktoś po wejściu wyjść by chciałby.</div>
W moim mózgu pojawia się obraz samochodu na kwadratowych kołach. Jedzie, ale sprawia mu to ogromny wysiłek, a przebył dopiero dwie strofy z piętnastu. Połamanie tych wersów, ich niezgrabność (nigdy nie było tak żeby) – jest dobre i odpowiednie. Odpowiednie zarówno dla stylu epoki, jak i dla autora (oraz jego patrona). Rzecz zgodna z naturą rzeczy.
> [[Rybia skaza oraz kilka uwag nt. przekładu „Pikla dla Wiedzących”->rybia_skaza ]]
> [[Uwagi nt. trzech przekładów „Pikla”->uwagi_nt_przekladu]]
> [[Uwaga nt. tytułu książki->uwagi_nt_tytulu]]
> [[Uwagi dodatkowe nt. algorytmiczności błędu i rybiej skazy->uwagi_dodatkowe]]
<h3>Uwagi dodatkowe nt. algorytmiczności błędu i rybiej skazy</h3>
Na początku pracy nad „Piklem” zaprojektowałem aplikację, która wykonałaby część pracy za mnie. Nie mówię tu o modnym niegdyś wykorzystywaniu darmowych translatorów i podnoszeniu ich ułomności do rangi dzieła. Zacząłem pracę nad własnym translatorem, który dokonywałby – w przygotowanym dla niego tekście – podmian charakterystycznych dla stylu Dextera. Usuwałby znaki przestankowe, to rzecz oczywista. „I” zamieniał na „y” albo „j” (zależnie od kontekstu), wyrazy z przedrostkiem w rozłączał („przed Rostkiem”), zamieniał kolejność liter wewnątrz wyrazów, upraszczał brzmienie („szystkie” zamiast „wszystkie”) i tak dalej. Jego działanie polegałaby na barbaryzacji podanego fragmentu stosując do niego chmurę zasad inspirowanych gwarą sieradzką i językiem staropolskim. Dla urozmaicenia o decyzjach decydowałby rzut kością, toteż tekst wynikowy nie byłby w pełni przewidywalny. Prostą maszynkę do przetwarzania wyrazów przygotowałem do generatora „Załóż firmy”, toteż wykonanie powyższego było w moim zasięgu. Dlaczego nie skończyłem tego projektu? Przytoczę anegdotę:
Lord Dexter był inspiracją dla postaci kapitana Obeda Marsha, który ściągnął rybią skazę na mieszkańców Innsmouth. Namówił ich, by porzucili chrześcijańskiego boga dla Dagona, potworne bóstwo głębin, a następnie sami stali się bestiami. Rozum wysiada. I o to właśnie chodzi. Działo się to w opowiadaniu „Widmo nad Innsmouth” H.P. Lovecrafta. Myślę sobie, że pikle powinny być wierne sobie: wilgotne i oślizgłe. Urządzenia elektroniczne do tej historii nie pasują.
Algorytmizacja błędu, nawet jeśli postawiona na liczbach losowych, to nie jest świeża ryba. Pisałem o tym kiedyś (w książeczce „Glitch art is dead” dostępnej online): błąd musi pochodzić spoza świata, aby był błędem. Wsadzenie takiej bujnej prozy, jaką jest „Pikiel dla Wiedzących”, do maszynki z określonym zestawem reguł zamieniłoby translatorską przygodę w wyciąganie banknotów z bankomatu. Zamiast tego należy zmierzyć się z własnymi demonami i wybić złote monety ręcznie. Dobrze jest tak, jak jest.
Książeczka „Pikiel dla Wiedzących” ukazała się nakładem Oficyny Dar Dobryszyc. Można ją zamówić tutaj: <a href="https://dardobryszyc.pl/pikiel-dla-wiedzacych/">https://dardobryszyc.pl/pikiel-dla-wiedzacych/</a>
> [[Rybia skaza oraz kilka uwag nt. przekładu „Pikla dla Wiedzących”->rybia_skaza ]]
> [[Uwagi nt. trzech przekładów „Pikla”->uwagi_nt_przekladu]]
> [[Uwaga nt. tytułu książki->uwagi_nt_tytulu]]
> [[Uwagi o przekładzie wiersza poety-laureata->uwagi_nt_wiersza_laureata]]
<h3>Rybia skaza oraz kilka uwag nt. przekładu „Pikla dla Wiedzących”</h3>
W 1802 roku w odległym Massachusetts ukazała się broszura „Pickle for the Knowing One; or Plain Truths in a Homespun Dress”. Autorem jej był Timothy Dexter, samozwańczy lord i filozof, literat i parweniusz. Barwna postać rewolucyjnych Stanów Zjednoczonych, która swym życiorysem (od garbarza skór do milionera) ukazuje sprzeczności i niezwykłości swojej epoki. Nakład rozszedł się błyskawicznie i za życia autora ukazały się jeszcze ze cztery wznowienia. Książka zawierała zbiór pism do prasy Dextera, pisywał bowiem namiętnie.
Problem był jednak taki, że nie umiał pisać najlepiej. W sumie pisał bardzo źle. W pierwszym wydaniu nie znalazł się żaden znak przestankowy, zatem w drugim – w odpowiedzi krytykom – zamieścił stronę kropek, przecinków i wykrzykników, by każdy sobie wsadził, gdzie ma ochotę. Ten śmiały gest wyprzedził o jakieś sto lat literacką awangardę. Dystans miał również Dexter do ortografii, dydaktyki i trzymania się wątków. Mógł sobie na to zwyczajnie pozwolić.
[after 10 seconds]
A co dokładnie zawiera ta książeczka? Autor opowiada o swoim domu, co do niego konkretnie zamówił i jakich to było wymiarów, jak zobaczyć diabła, zastanawia się, czy anioły istnieją, żali się na nieudany związek swojej córki, projektuje przyszłość miasta, omawia szanse rynkowe nowych mostów, zaleca nagradzanie dobrych uczniów, odradza chodzenie na pogrzeby, krytykuje kler i „przekleszonych”, opowiada o potyczce z dłużnikiem, rozmyśla o naturze duszy i całego świata, skarży się na swoją żonę, planuje objęcie władzy nad światem, streszcza toast z okazji Dnia Niepodległości wygłoszony po francusku i tak dalej. Na koniec przytacza jeszcze ze dwie czy trzy opowieści o nawracaniu Indian i złodziei. Jest to zapis zmagań barwnego umysłu ze światem, komunikacją ze światem, wreszcie z samym sobą.
Postanowiłem, że dokonam tłumaczenia książki na język polski, i o tym całym ambarasie traktuje niniejszy artykulik.
<br/>
> [[Uwaga nt. tytułu książki->uwagi_nt_tytulu]]
> [[Uwagi o przekładzie wiersza poety-laureata->uwagi_nt_wiersza_laureata]]
> [[Wspomnienie o zaginionym, czwartym przekładzie->Wspomnienie_o_zaginionym]]
> [[Uwagi dodatkowe nt. algorytmiczności błędu i rybiej skazy->uwagi_dodatkowe]]
> [[Uwagi nt. trzech przekładów „Pikla”->uwagi_nt_przekladu]]