Pandemia covid-19 pokrzyżowała szyki każdemu z nas, przedzieliła kariery i życiorysy na okres przed i po. Jednocześnie jednak wirusowi udało się coś, co w dobie polaryzacji, multikulturowości, większościo-mniejszości nie udało się nikomu. Covid-19, niczym wiadoma alegoryczna postać z tradycji Danse - Macabre, postawił wszystkich w jednej i tej samej sytuacji. Było nią zamknięcie w domu, pokoju, nierzadko przeplatane – dosłownie – przykłuciem do łóżka. Dla młodych autorów próbujących swoich sił w polu literatury elektronicznej, i poznających narzędzie Twine, taka monolityczna dyspozycja mocno określała kierunku narracyjnych eksperymentów. Można było pisać o tym, co tu i teraz, a zatem opowieść o lockdownie; można było wyruszyć na szerokie wody poetyki wspomnień, można też było swobodnie fantazjować.
Raport z początków pandemii
Pisany w Twine od marca 2020 roku tekst Agnieszki Siwiak został zaatakowany przez pandemię w sposób dosłowny. W czasie, gdy scenariusze dystopijnych światów spełniały się na naszych oczach, pisanie o czymkolwiek innym, niż skutki epidemii w życiu autorów, bądź w życiu fikcyjnych postaci powstających opowiadań, było czymś niewyobrażalnym. Siwiak z tej wyjątkowej, historycznej dyspozycji czyni coś wyjątkowo wdzięcznego, łącząc fragmenty biografii, fikcji, obaw, wspomnień i marzeń w rytmiczne opowiadanie na każdym kroku demonstrujące przy tym swoją cyfrowość. Czyni to z języka platformy Twine dodatkowego uczestnika opisywanych zdarzeń.
Aegritudo to z łaciny dolegliwość. Główny bohater hipertekstu, Henryk, to wrażliwy student, który próbuje poradzić sobie z uczuciami towarzyszącymi wchodzeniu w dorosłość, w tym również z izolacją i nieszczęśliwą miłością. Tłem dla akcji hipertekstu jest początek pandemii, która sprawia, że bohaterowi jeszcze trudniej złapać „właściwy sobie rytm myśli.”
M.MHistoria jest dość prosta i nie mogę powiedzieć, że zachwycająca, ale to, co czyni ją interesującą, to techniczna strona. Rozwijający się tekst, te schowane elementy (często ironiczne i metatekstowe, wspaniały zabieg!), cytaty różnych pisarzy oraz animacje są genialne. Styl pisania również działa dobrze, chociaż wyłapałam powtórzenia, literówki i niedociągnięcia, np. „barman, który wciąż był tym samym chłopakiem”. Minusem jest długość tych pasaży, przesyt szczegółów, które nic nie wnoszą. Przez to wszystko historia się tak lekko rozmywa i koniec końców nie wiem, czy to historia o Idze, o pandemii, czy domu rodzinnym.
M.S