Sztuczna inteligencja - czeladnik mistrza

Mariusz Pisarski | 29.04.2023

Serią ilustracji stworzonych przy pomocy silników AI podzielił się w mediach społecznościowych poeta Jason Nelson. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby po pierwsze chodziło o zwykłe owoce naszych kreatywnych potyczek z sztuczną inteligencją, a po drugie gdyby tożsamość autorska pracy nie przechylała się w tym przypadku – wyjątkowo – w kierunku stylu i tożsamości człowieka, a nie maszyny. Paradoksalnie kluczem do “uczłowieczenia” prac okazuje się ta sama ilościowa metoda, która przyczyniła się do sukcesów modeli GPT , nazywanymi nie bez powodu modelami uczenia maszynowego o “o dużej skali”, a zatem czerpiącym z tysięcy terabajtów językowej i wizualnej ekspresji publikowanej w internecie i gromadzonej w przeróżnych sieciowych archiwach i repozytoriach. Otóż każdą z ilustracji stworzonych przy współudziale GPT Nelson stworzył nie za pomocą pojedynczego zapytania i pojedynczej odpowiedzi, ale za pomocą kilkudziesięciu prompów i setek “generatywnych ramek”. Ta ilościowa metoda skutkuje kolażową, kompozytową ilustracją o dużej rozdzielczości (10k). Następnie autor sięga po metody jakościowe, przerabiając otrzymany surowy materiał w obrębie wyłaniającego się graficznego kolażu przy pomocy dziesiątek “punktów wymazywania i ponownego rysowania”. Efektem takich metod jest choćby poniższy Ultra-Large Digital Narrative Image No.4:

...
Radosław Nowakowski spacerujący ulicą Sienkiewicza

Celem całej serii, jak wyjaśnia Nelson, było stawienie wyzwania “zgrzytliwej akceptacji” i “pełzającej pogardy” wyrażanej przez artystyczną społeczność wobec wytworów sztucznej inteligencji. Wydaje się, że cel ten został osiągnięty. Ilustracje, którymi Nelson się podzielił, choć noszą widoczne ślady działania modeli sieci neuronowych, której “gust”, jak udowadniają złośliwi krytycy, nieustannie ciąży ku estetyce okładek albumów psychodelicznego rocka z lat 70., posiadają też ewidentne oznaki stylu własnego Nelsona. Wystarczy porównać je z wyróżnioną niedawno poetycką grą Nelsona The Many Occasions of Moving (2022), czy nawet z jego ręcznie zrobioną, drewnianą skrzynką reprezentującą analogowy interfejs poetyckiej wyobraźni nadesłany na festiwal Pixel (2016), aby dostrzec wiele stylistycznych i konceptualnych kontynuacji…. :

...
The Many Occasions of Moving (2022)
...
Interactive poem in the form go handmade wooden box (2016).

Wykorzystane umiejętnie, modele sztucznej inteligencji zdają się wyraźnie służyć artyście, a nie mu zagrażać. Traktowanie GPT jako czegoś na wzór czeladnika mistrza w dawnych warsztatach malarskich wydaje się ważnym krokiem do zbalansowanego podejścia do potencjalnych zagrożeń. Nelson to podkreśla: “to jestem ja plus SI… te obrazki są bardziej skomplikowane niż prosty prompt i skutkująca nim grafika, dużo bardziej skomplikowane. Ale oczywiście SI odwalą tu kawał dobrej roboty”. Debata rozpoczęta przez prowokatorów takich jak Boris Eldagsen, który za pracę stworzoną przez SI otrzymał nagrodę w konkursie Sony World Photography Award, szybko się nie zakończy. Niemniej jednak, im więcej będzie przypadków, kiedy to artysta zyskuje raczej niż traci na postępie technologii SI, tym wyraźniejszy będzie jej wynik.

Elektroblog