Shuen-shing Lee

Jak ostudzić przegrzane medium?

Czytanie Hegiroskopu Stuarta Multhropa- „najbardziej typowej hiperpowieści”

tłum. Marcin Mojocha

Złe czy “Dobre wieści o końcu świata”?

Motywy końca świata i powstania sieci łączą się ze sobą w Hegiroskop. Jeśli czytać tekst dosłownie “koniec świata” traktuje o unicestwieniu ludzkiej cywilizacji, najprawdopodobniej w ogniu nuklearnej pożogi. Jest ono wyrażone oksymoronicznym oświadczeniem “Dobre wieści o końcu świata” i utwierdzone przez “podsycamy Twoje obawy od 1945” (HGS0A4.html), czyli roku ataków jądrowych na Hiroszimę i Nagasaki. Leksja “Science” (“Nauka”) niepokoi przypominając o końcu świata. Opisuje pracę nad “generatorem na wodę butelkowaną” i “ściśle tajnym” eksperymencie przeprowadzanym wewnątrz wulkanu, co sugeruje budowę bomby atomowej. Strach przed bronią masowej zagłady uwidacznia się w rozmowie ojca z synem:

Tato, a pamiętasz bombę wodorową?

Oczywiście, że pamiętam. Przez siedem długich lat była bohaterką moich nocnych koszmarów. Ale to było latach sześćdziesiątych, zanim wynaleziono Prozac.

O rety. A powiedz tato, myślisz, że już nigdy wiecej nie zrzucą bomby?

Nie, synu. Nigdy więcej.

Naprawdę?

Naprawdę

(HGS021.html)

Pokrzepiające słowa ojca są satyrycznie odwrócone przekazem na bokach strony - czterech linków-kotwic: “Nigdy” “Nie mów” “Nigdy” “Więcej”. Jeśli czytelnik zdecyduje się rozwinąć ten boczny przekaz klikając na link-kotwicę “Więcej” zostanie przeniesiony do opowiadania “Kierowcy”, czyli historii Benta i Giny planujących wykorzystać swojego forda w charakterze bomby. W metaforycznym sensie “koniec świata” dotyczy fenomenu analogicznego do konceptu “zanikania afektu” Frederica Jamesona. W naszej mentalności zanika świat materialny (1991: 15-6), równocześnie to zanikanie stymuluje powstawanie wirtualnych światów, simulacrum, cyberprzestrzeni i sieci, światów, które dają więcej wolności umysłowej, zachęcają do “pozacielesnej hidżry” w cyberprzestrzeni, do projekcji “pozacielesnej świadomości” na “kompromisową halucynację, która była matrycą” (William Gibson 1994: 5). Motyw powstania sieci w połączeniu z motywem końca świata za sprawą broni masowej zagłady jest wyjaśnione w innym fragmencie rozmowy:

[Ojciec:] Czy wiesz, że Internet zaprojektowano tak, by przetrwał atak termojądrowy?

[Syn:]Powaga?

[Ojciec:] W przeszłości nie rozumieliśmy sedna sprawy, teraz rozumiemy. Sieć jest przeciwieństwem Bomby. Bomba niweluje świat, jaki znamy. Sieć tworzy światy wewnątrz naszego. Nawet wiele światów. Światów bez końca.

[Syn:]O kurde!

(HGS155.html)

Związek Sieci i bomby daje się także odczuć w opowiadaniu "Warsztaty webmasterskie Curtisa LeMay'a ”, gdzie projektant stron WWW oznajmia, że powstanie internetu jest elementem strategii mającej zapobiec “komunistycznej dominacji w okresie tchórzliwego intelektualnego odwrotu”. Lemay, patriota i kapitalista, nawołuje Amerykanów do “używania internetu do rozpowszechniania wolnego rynku na wszystkie zakątki Ziemi aby zniszczyć komunistyczne zagrożenie”. Podsumowuje: “wtedy świat może się skończyć” (HGS098.html).

Powstanie Internetu, czy też rozwój hipertekstu, także podkreśla, że “druk nie żyje” (HGSXX42.html) i przewiduje “zamknięcię książki (HGS112.html). Ten koncept jest częścią innego ważnego motywu Hegiroskopu, który jest wyraźnie zarysowany w niektórych nie-opowiadaniach i wyrażony w niektórych opowiadaniach. Zniszczenie Hiroszimy “wyryło” poczucie zagłady nauk humanistycznych, które łatwo nie zostanie zmazane. Nota bene “As We May Think”, artykuł Vannevara Busha napisany przed gwałtownym rozwojem sieci cyfrowych i publikowany w 1945, zapoczątkował burzę podsycania ludzkich obaw w mediach drukowanych. Sieć, czyli ulepszona, otwarta wersja wyobrażonej przez Busha maszyny Memex okazała się alternatywnym sposobem na przetrwanie, zupełnie jak “światy bez końca”, co sugeruje postać ojca. Dzisiaj coraz bardziej powszechna sieć zagraża hegemonii słowa drukowanego. Jednocześnie nielinearny sposób ekspresji, wzmocniony przez sieć, staje się dominujący. Liniowość, przyjęta przez media analogowe, których czołowym reprezentantem jest książka, stała się jedną z ofiar.

Kres książek pociąga za sobą śmierć czytelnika i krytyka książek. Hegiroskop zawiera “Epitafium” czytelnika (HGS094.html). Śmierć krytyka pojawia się w jednym opowiadaniu. Krytyk, uprowadzony po wystąpieniu w swoim literackim talk show, jest przetrzymywany i obserwowany przez nieznanych porywaczy. Wydaje się, że jest obiektem badań medialnych. Nadano mu pseudonim “Zimozielony” - ironiczny, gdyż jest on ekspertem w dziedzinie mediów drukowanych, a zatem zależnych od wiecznie zielonych drzew iglastych i papieru z nich produkowanego. Pod koniec opowiadania krytyk umiera w niewoli. jest przesądzony: ukowanego z drewna drzew iglastych i wkrótce umrze w niewoli. Jako miłośnik słowa drukowanego oświadczył:

Słowo jest jedynym właściwym odzwierciedleniem piękna, bez którego pole ludzkich doświadczeń zamienia się w nic nie znaczącą, bezładną mieszaninę ulotnych intensywności, a mówiąc wprost - w telewizję”

Powiedział także:

Koniec książek pociąga za sobą utratę dalece bardziej dotkliwą: utratę samej natury. Ponieważ każda książka była w swojej istocie zawsze książką natury, wyrazem najbardziej ludzkiego z pragnień: poznania porządku Dzieła Stworzenia, choćby w małych, rozproszonych szczątkach sensu. Przyszłość bez wątpienia pokaże nam, że porzucamy ten wielki projekt tylko na nasze własne ryzyko.
(HGS238.html).

Hegiroskop podkreśla nadchodzącą śmierć książki przytaczając statystyki z Wired i prognoz, że liczba stron internetowych wzrośnie a “niektóre z nich będą nawet warte przeczytania” (HGS114.html). Jedna leksja – epigraf cytuje teoretyków Marka C. Taylora i Ese Saarinen, aby pokazać, że hipertekst stał się naszym środowiskiem, integralną częścią naszego postrzegania:

Historia się skończy a książki znikną tylko wówczas, gdy w proch rozsypie się pewna narracyjna ciągłość. Głównym czynnikiem takiego rozpadu jest prędkość. Jeśli ktoś usiłuje wskrzesić historię lub na nowo otworzyć książkę, to tak naprawdę gwałtownie naciska na hamulce i poskramia ową prędkość, która stała się naszym otoczeniem

(HGS112.html).

“Kiedy ciągłość prozy [...] się rozpada”, lub gdy hipertekst zaczyna dominować scenę tekstów sieciowych, formalnym przejawem tego nowego sposobu ekspresji jest schizofrenia, jak zakłada cytat z Johna Bartha (HGS093.html). Tradycyjny sposób czytania nie funkcjonuje już w tym nowym otoczeniu, zauważa Sven Birkerts. Ironicznie sugeruje: Co więc robimy z B [t.j. Hipertekstem]? Czy wciąż nazywamy to czytaniem? Czy może lepiej wymyślić nowy termin, jak 'tekstowanie' lub “czytanie z pilotem w dłoni' (HGS113.html). Bez względu na charakter tej wypowiedzi Moulthrop zgadza się z tymi dwoma terminami. Zdający sobie sprawę z szybkiego rozwoju hipertekstu Birkerts, jeden z najbardziej bezpośrednich w swojej tęsknocie za drukiem krytyków, nie jest jednak zadowolony. Wyraża swoją frustrację w związku z estetyką hipertekstów po przeczytaniu Victory Garden Moulththropa: patrzę się na pole tekstowe na monitorze mojego przyjaciela [czytając :Victory Garden"] i nie jestem przekonany. Śmiem rzec, że to spojrzenie w przyszłość, jeśli przyszłością być właśnie taka, sprawia, że tym silniej trzymam się książki i jej idei (1994: 164).

Trend hiperteksu źle wróży Birkertsowi i jego stronnikom. Dla nich ten “hegiroskop” jest ucieleśnieniem niszczącej, nieokiełznanej, pozbawionej centrum przestrzeni, która zagraża wartościom i kryteriom dzieł drukowanych. Lecz jak ten nowy hipertekst wróży Moulthropowi i tym, którzy podzielają jego wizję? Zależy to od tego, jak hipertekst jest definiowany i używany. Z historycznego punktu widzenia hipertekst jako przestrzeń cyfrowego pisania/czytania spełniła częściowo wizję nielinearnych domen komunikacyjnych. Domeny te zostały wyobrażone i były poszukiwane przez prekursorów takich jak Jorge Luis Borges (The Garden of Forking Paths) i Ted Nelson (The Literary Machines). Według takich krytyków jak Timothy Murray (2000) i Steven Holtzman (1997) ta przestrzeń jest umiejscowiona między tym, co nowe, a tym, co stare, gdyż nie uchwyciła jeszcze w pełni gramatyki cyfrowości. Moulthrop zdaje się rozumieć ten punkt widzenia i sugeruje to przytaczając słowa Michaela Joyce'a: “W dojrzewającym wieku technologii trudno jest zajść za daleko” (HGS0A8.html). Mimo to Hegiroskop dowodzi, że Moulthrop dotarł poza granice ustanowione przez jego hipertekstowych kolegów. To osiągnięcie wiąże się z wykorzystaniem przez Moulthropa hipertekstu jako środowiska, a nie narzędzia:

Pierwsze pokolenie wykorzystuje nową technologię, nową kulturę, i nową ideę jako narzędzia.
Kolejne pokolenie wykorzystuje technologię, kulturę i ideę jako środowisko.
I w końcu ostatnie pokolenia wykorzystuje obecnie starą technologię, zanikającą kulturę i zapomniane idee jako narzędzia refleksji i jako podstawy krytycznych decyzji związanych z nowym narzędziem [15].

Tęskniący za drukiem zazwyczaj działają według trzeciego schematu, mówią o technologii druku jako przemijającej, lecz stanowiącej punkt wyjściowy dla czegoś nowego. Badacze mediów ostrzegają, że hipertekst jest w istocie narzędziem “remediacji” zawierającym media stare i nowe, a także ich hybrydy (J. David Bolter and Richard Grusin 2000). Jednak w sensie technologii, Hegiroskop używa hipertekstu jako środowiska, aby pokazać własną hipertekstualność. Przez “środowisko” należy rozumieć całkowite ucieleśnienie hipertekstualnośći zarówno w formie, jak i w treści. Jedną z cech, która odróżnia Hegiroskop od Victory Garden , wcześniejszej powieści Moulthropa, jest właśnie wykorzystanie hipertekstu jako środowiska. Victory Garden rozprowadza segmenty opowiadań po przestrzeni hipertekstu. Taka konstrukcja sprawia, że powieść ta ma formę hipertekstową, lecz segmenty opowiadań są jednorodne w treści a wszystkie historie stworzone podczas czytania są zazwyczaj linearne. Natomiast opowiadania i nie-opowiadania w Hegiroskopie pozostają niezależne na poziomie lokalnym. Pod względem treści poszczególne leksje są heterogeniczne. Ponadto mieszanina tych niejednorodnych leksji sama w sobie stanowi swego rodzaju scenariusz hipertekstualny.

Hipertekst nie jest jednak doskonały, szczególnie gdy rozpatruje się go w perspektywie komunikacyjnej. “Niespokojna zamiana miejsca na miejsce” lub ta “pozacielesna hegira” (HGS0A6.html) wydaje się podkreślać odcięcie się od fizyczności w przestrzeni hipertekstualnej. To uczczenie pełnej wirtualizacji umysłu może prowadzić do tego, co opisuje jedna z postaci: Cyberprzestrzeń jest rozgległa, połyskliwa i nieskończenie jaśniejąca. Jestem sumą wszystkiego, co postrzegam. (HGS255.html). Z drugiej strony Hegiroskop może sugerować całkowity chaos. Może też odnosić się do któregokolwiek punktu między tymi dwoma ekstremami. Ta sama postać, która opisuje Cyberprzestrzeń jako “jaśńiejącą” mówi też: “Cyberprzestrzeń to jedna wielka samotnia” (HGS247.html). Inny przykład negatywnej strony hipertekstu wiąże się z niepohamowanym rozprowadzaniem elementów, które odnoszą się jedynie do ludzkich instynktów, całkowicie pozbawionych wartości intelektualnej. Ten fenomen został zauważony, lecz nieco zbagatelizowany w Wired: “Możemy spodziewać się miliarda stron internetowych do roku 2000. Niektóre z nich warto będzie nawet poczytać". (HGS114.html).

15 15. Słowa te pojawiają się w filmie Seana Cohena stworzonym w QuickTime VR, który towarzyszy wystąpieniu Moulthropa na konferencji "Hypertext" w 1998 roku. Dostępne online po adresem http://iat.ubalt.edu/moulthrop/talks/ht98.