Przesłanie Hegiroskopu (1997a) autorstwa Staurta Moulthropa nie jest łatwe do zrozumienia, szczególnie, kiedy utwór ten traktuje się jak powieść. Moulthrop we wstępie do pierwszej wersji hipertekstu (1995) oznajmia zapobiegawczo: “to nie jest powieść” i tym samym przygotowuje czytelnika na odmienny charakter swojego dzieła. Espen J. Aarseth skomentował:
Biorąc pod uwagę mechanizm czasowy wykorzystany w Hegiroskopie, a także jego treść, termin “powieść” (w sensie literackim) nie pasuje. Wcześniejsze powieści hipertekstowe mogły być rozumiane w tempie narzuconym przez czytelnika, jak każda inna powieść. Lecz Hegiroskop nie pozwala na takie czytanie, dzieło Moulthropa odeszło od modelu stacjonarnej powieści nastawionej na czytelnika i “zamierza dotrzć tam, gdzie literatura jeszcze nie dotarła.” (1997: 80)Pomimo deklaracji Moulthropa, że Hegiroskop nie jest powieścią, jego dzieło zostało uznane za klasykę literatury hipertekstowej. Wątpliwości jednak pozostają. Grono nauczycieli literatury elektronicznej przyznaje, że ma trudności ze zrozumieniem motywów zawartych w tekście, a także niechętnie zalicza samo dzieło do literatury. Profesor Caren Irr pisze o Hegiroskopie:
Każda strona zawiera krótki tekst. Nie potrafię jednak określić motywów w tekście, gdyż sama treść wydaje się być losowa, nieuporządkowana. Ponadto działanie linków także wydaje się dziwne - teksty, do których prowadzą nie są zgodne z opisami samych linków" (cyberfiction-links.html)"Każda strona zawiera krótki tekst. Nie potrafię jednak określić motywów w tekście, gdyż sama treść wydaje się być losowa, nieuporządkowana. Ponadto działanie linków także wydaje się dziwne - teksty, do których prowadzą nie są zgodne z opisami samych linków" (cyberfiction-links.html). Jednakże linki w Hegiroskop nie są ani losowe ani nieodpowiednio opisane. "Nadmierna fragmentaryczność" Hegiroskop może zakrywać znaczenie tego hipertekstu przed czytelnikami przyzwyczajonymi do spójności fragmentarycznych tekstów pokroju Ziemi jałowej George'aEliota. Podstawowe, mechaniczne rozumienie hipertekstu może pomóc czytelnikowi w identyfikacji różnych związków między wyrazami. Komentarz Irr jest podobny do tych, które pojawiły się po wejściu pierwszej wersji Hegiroskopu na scenę literacką. W 2002 roku Scott Rettberg, profesor mediów i znawca literatury hipertekstu wyjawił, że usilnie szukał wówczas wygodnego sposobu na naukę Hegiroskopu podczas zajęć:
potrafię prowadzić zajęcia i dyskusje o "Hegiroskopie" i "Reagan Library" jako mediach, mogę rozebrać interfejs i omówić niektóre decyzje podjęte przez Moulthropa dotyczące struktury i nawigacji. Mam jednak problemy z omawianiem tej pracy w kontekście literackim (2002)Jego dylemat wiąże się z problemem natury ontologicznej: czym jest literatura? Moulthrop nigdy nie stronił od spierania się z przyjętymi granicami tego, co literackie. Ten kreatywny twórca hipertekstów często znajduje się w strefie przejściowej między literaturą a nie-literaturą, co widać w jego najnowszej pracy Pax (2003). Moulthrop twierdzi, że Pax “nie jest literaturą w ogólnym rozumieniu.” Nazywa je “tekstem instrumentalnym,” który “jest zarówno grą jak i lekturą.” [1] Jednym z nieliterackich elementów w Pax jest interaktywna “inteligencja”, która na końcu sesji mówi czytelnikowi nad którą z postaci spędził on najwięcej czasu (about.htm). Te obliczenia są swego rodzaju rozwinięciem ograniczenia czasowego w Hegiroskopie. Jako całość utwór ten lokalizuje się w strefie przejściowej, łączy dużą ilość nieliterackich dyskursów i elementów, które istnieją poza sferą słownictwa. Większość dyskursów nieliterackich, w połączeniu z prozą, kreuje meta-zapytanie (postmodernistyczny zabieg mający na celu wyeksponować konstrukcję świata słów / dzieła literackiego)[2]. Metaprzekaz przepełnia pozaliterackie elementy Hegiroskop (wizualne i interaktywne), lecz ta postmodernistyczna samoświadomość dzieła jest często nieco żartobliwa [3]. Sama hybryda literatury i nie-literatury nadaje dziełu charakter zabawy. Innymi słowy przez to połączenie, przez dyskurs i elementy nieliterackie, Hegiroskop naciąga, czy nawet niweluje ograniczenia literatury, podobnie, jak Życie i myśli JW Pana Tristrama Shandy niwelowały ograniczenia powieści jako gatunku literackiego.
K. Katherine Hayles, w swojej książce Writing Machines, uznaje elementy multimedialne za kompatybilne z tekstami pisanymi w “pracach elektronicznych drugiej generacji”, jednak nie zajmuje się kwestią tego, co “stanowi literaturę”. Na obawy Roberta Coovera, który twierdził, że głos pisarza może zostać “przytłoczony” przez zwiększającą się liczbę elementów nieliterackich w literaturze elektronicznej, Hayles odpowiada:
Ona [Hayles w trzeciej osobie] była mniej zainteresowana wzmacnianiem ograniczeń... raczej była ciekawa co się stanie, kiedy się je przeskoczy, co nieokiełznanie robiły dzieła drugiej generacji, łącząc elementy literatury, sztuki, gier komputerowych i praktyk informatycznych. Była to dla niej część uroku tego fenomenu” (2002:45).Hayles interesuje się przekraczaniem granic, a nie wymuszaniem i wzmacnianiem schematów. Omija więc definiowanie literatury. Jest ono bowiem dla nas nieosiągalne, gdyż literatura jest żywą sztuką, której parametry są elastyczne, podlegające manipulacji artysty i jego wyobraźni. Tradycyjne rozumiane schematy literackie, niechybnie przepojone ideologią, wynikają z konsensusu i są zaledwie konwencjami. Powstanie jednej szkoły literackiej zazwyczaj opiera się na zniszczeniu przyjętych schematów, lecz, kiedy już zostanie zaakceptowana, natychmiast tworzy nowe schematy, które z kolei stają się konwencją. Początkowo Życie i myśli JW Pana Tristrama Shandy były uznawane za tekst radykalnie odmienny, później jednak zwolennicy nowego literackiego podejścia sami zaczęli się ograniczać schematami, które pomogli ustanowić. Takie dzieła są czymś więcej niż literaturą, przytaczając słowa Aarsetha, docierają, “gdzie literatura jeszcze nie dotarła.” Takie osiągnięcia nazywam literackimi sfinksami. Są “literackie”, gdyż ich elementy literackie wyraźnie przeważają nad innymi i są “sfinksami”, ponieważ bawią się i żerują na schematach literackich, prowadząc do narodzin syntezy.
Hayles interesuje się przekraczaniem granic, a nie wymuszaniem i wzmacnianiem schematów. Omija więc definiowanie literatury. Jest ono bowiem dla nas nieosiągalne, gdyż literatura jest żywą sztuką, której parametry są elastyczne, podlegające manipulacji artysty i jego wyobraźni. Tradycyjne rozumiane schematy literackie, niechybnie przepojone ideologią, wynikają z konsensusu i są zaledwie konwencjami. Powstanie jednej szkoły literackiej zazwyczaj opiera się na zniszczeniu przyjętych schematów, lecz, kiedy już zostanie zaakceptowana, natychmiast tworzy nowe schematy, które z kolei stają się konwencją. Początkowo Życie i myśli JW Pana Tristrama Shandy były uznany za tekst radykalnie odmienny, lecz później zwolennicy nowego literackiego podejścia sami zaczęli się ograniczać schematami, które pomogli ustanowić. Takie dzieła są czymś więcej niż literaturą, przytaczając słowa Aarsetha, docierają, “gdzie literatura jeszcze nie dotarła.” Takie osiągnięcia nazywam literackimi sfinksami. Są “literackie”, gdyż ich elementy literackie wyraźnie przeważają nad innymi i są “sfinksami”, ponieważ bawią się i żerują na schematach literackich, prowadząc do narodzin syntezy. Biorąc pod uwagę rolę, jaką elementy nieliterackie odgrywają w Hegiroskopie, a także pozycję jaką zajmują w samym dziele wobec elementów stricte literackich, Hegiroskop wypada usytuować w podobnej pozycji w cyberliteraturze, jaką Tristram Shandy pełni w literaturze klasycznej. Według Wayne'a C. Bootha
“wielu krytyków [...] nie potrafiło powiedzieć, czym ["Życie i myśli JW Pana Tristrama Shandy"] jest w rzeczywistości” (1983: 222). Jednak Viktor Shklovsky nazwał "Życie i myśli JW Pana Tristrama Shandy" “najbardziej typową powieścią literatury światowej” (1965: 57), ponieważ zmienia uwidocznioną technikę literacką w “zawartość powieści (1965: 30-1).Tak więc Hegiroskop może być nazwane najbardziej typową hiperpowieścią literatury cyfrowej, ponieważ łamie schematy i konwencje wczesnych hipertekstów, przyjmując nowe formy, których powstanie umożliwił rozwój technologii. >>>
1 W wywiadzie udzielonym Noah Wardrip-Fruin, Moulthrop przyznaje, że pojęcie "tekst intrumentalny" pochodzi od Johna Cayley's. Tym, co szczególnie interesuje Moulthropa to odnalezienie miejsca "pomiędzy tekstami literackimi a ludycznymi, pomiędzy interaktywną fikcją czy powieścią hipertekstową a grami." Pisarzinformuje nas także: "Pomysł tekstu instrumentalnego jest częścią mojego ruchu poza hipertekst dysjunkcyjny typu węzeł- link" . (Wardrip-Fruin 2003)
2Dwoma strategiami pisarskimi, z których częstokroć korzysta się w przypadku pisarstwa meta-fikcjonalnego są: 1. wtręt odautorski, np. opinie na temat samego pisania przemycone pomiędzy tekst wałaściwy, oraz 2. udramatyzowanie procesów fabularnych i przełamywanie granicy między światem rzeczywistym a fikcyjnym, czego ilustracją na przykład Jeśli zimową nocą podróżny Italo Calvino. W Hegiroskopie wystąpują obie strategie. Weźmy na przykład leksję pod tytułem "Harmonia Tutaj Mistyczna Leży". Jest to typowy autorski wtręt, fragment ten przedstawia serię gier słownych z akronimem HTML, altenatywną nazwą hipertekstu. Z drugiej jednak strony problem hipertekstu (Sieci) jako dominującego medium komunikacyjnego zostaje udramatyzowany w opowieściach składających się na Hegiroskop, jak na przykład w sekwencjach opisujących śmierć i zmartwychwastanie Marshala McLuhana. Wszystkie te problemy poruszę w dalszej częsci artykułu.
3Jay David Bolter i Richard Grusin (2000) nazywają "fascynację dzieła sztuki samym medium" hipermediacyjnością, startegią reprezentacyjną mającą uczynić medium widzialnym dla odbiorcy, w przeciwieństwie do "immediacyjności", która reprezentuje tendencję do czynienia medium przeźroczystym, ukrywania go przed odbiorcą i sprawienia, by w pełni "zanurzył się" w przedstawieniu (immersja). Bolter i Grusin nie poruszają problemu meta-mediacyjności. To pojęcie wypada uznać za szerszą definicję hipermediacyjności, z tego powodu, iż ta pierwsza dotyczy eksponowania nie tylko na medium ale także fikcyjnego świata jako literackiej konstrukcji. Podobnie jak odautorski komentarz w metafikcji, nie werbalne elementy w Hegiroskopie przyczyniają się do eksponowania swojej fikcjonalności, a dzieje się tak głównie z powodu ich defamiliaryzującej obecności w otoczeniu czysto werbalnym. Graficzne uporządkowanie Hegiroskopu, oraz - dużo bardziej - wchodząca tu w grę interaktywność na każdym kroku przypominają czytelnikowi o obecności medium będącego nośnikiem słów. Odświeżanie się stron, jeszcze jeden nie werbalny element, bardzo czesto następuje zanim odbiorca zdąży doczytać dany tekst. To zakłócające zachowanie także zwraca uwagę na werbalną naturę medium. Wszystkie z tych nie werbalnych elementów budują różnicę, przerwę, wyrwę w przestrzeni medium literackiego, a poprzez to skłaniają odbiorcę do tego, by zauważył istnienie owego medium i tekstu jako multimedialnej konstrukcji. Mówiąc w skrócie: Hegiroskop obnosi się z meta-mediacyjnością.