Wycofanie się poety z zadania prezentacji realnych zdarzeń i wewnętrznych doznań sprawia, że poezja
konkretna ma autokomunikacyjny charakter: zamiast odniesień do świata zewnętrznego oferuje czytelnikowi
odniesienia wewnątrztekstowe; koncentruje się na sobie samej, na własnej strukturze, na wewnętrznych
powiązaniach (według zasady: minimum słów, maximum związków).
Oryginalna forma graficzna
– pisze Hopfinger o koncepcji drukarstwa funkcjonalnego – czyli:
kompozycja, rozłożenie akcentów graficznych, kolor, zróżnicowany układ i krój czcionek, odpowiednie
zagęszczenie powierzchni druku ma działać na rzecz czytelności tekstu
. Jednak
w przypadku wiersza konkretnego jego prosta, tradycyjna lektura jest niemożliwa, bo nasza uwaga jest
rozpraszana wymienionymi elementami a celem ostatecznym jest jednak odciągnięcie nas
od tekstu, samej treści, a w zamian - odkrycie go od innej strony, wraz ze wszystkimi wizualnymi
dodatkami.
Zaistniały układ wyzwala – zarówno autora jak i czytelnika - od linearności normalnie wydrukowanego tekstu, od jednokierunkowego uporządkowania w czasie, od „przedtem” i „potem:” w strukturze utworu - tu istotnie wszystkie elementy są „jednoczesne” – wzrok chaotycznie biega z punktu do punktu, nie ma wytyczonej ścieżki lektury.
Z dzisiejszej perspektywy moglibyśmy zatem powiedzieć, że poezja konkretna – jako zjawisko dokumentujące poszukiwanie wymiaru wizualnego w przekazach werbalnych (które wykraczałoby poza obrazowość pisma samego w sobie) - stanowiła zapowiedź przełomu w obowiązujących dotychczas podejściach do lektury i metodach wyłuskiwania z niej znaczenia.
Istnieją także przykłady odwrotnego niż poezji konkretnej działania, które zamiast tropienia wizualnego wymiaru w tekstach, podejmują próbę konstruowania obrazów z elementów nie tylko przedstawiających, ale też informacyjnych, tekstowych. Najprostszym przykładem są kolaże, w których litery czy słowa pojawiały się nie zawsze po to, aby zostać odczytanymi, ale służyły także jako - występująca na tych samych zasadach, co pozostałe - część kompozycji mająca swoją innością przyciągać uwagę odbiorcy. Przypomnijmy jeszcze raz cytowaną wcześniej uwagę Lva Manovicha: jakkolwiek media elektroniczne, przekazy zakodowane w cyfrowych bitach, powstanie i błyskawiczny rozwój internetu są wydarzeniami z kilku, kilkunastu ostatnich lat i większość z nas pamięta je z własnej biografii a nie podręczników historii, to jednak ich innowacyjność nie jest absolutna; są bowiem silnie zakorzenione we wcześniejszych formach kulturowych i można w nich odnaleźć bardzo wyraźne podobieństwa do zjawisk, które były znane wcześniej.
Na czym więc polega różnica między starym a nowym (na przykład między poezją konkretną a formami podobnymi występującymi współcześnie) i z jakiego powodu należy ten wątek podejmować? Jean Francois Lyotard przekonuje, że współczesna sytuacja kulturowa w coraz większym stopniu upodabnia się do hybrydy, która łączy w sobie naukę i technikę wraz z często nawiązującą z nimi współpracę sztuką. Tę kombinację (w społeczeństwie industrialnym niemożliwą, lecz dziś, w dobie hiperrealności, multimedialności i wirtualnej rzeczywistości, jak najbardziej aktualną) Lyotard nazywa „technowiedzą” (technoscience). Omawiane zjawiska skoncentrowane w głównej mierze wokół innego pojmowania typografii nie są już dziś artystycznymi czy naukowymi eksperymentami, ciekawostkami. Mamy z nimi do czynienia nie tylko w sztuce; ze względu na technologiczne uwarunkowanie najłatwiej spotkać je w środowisku komputerowym, ale są wykorzystywane także poza nim: pojawiają się na przykład w telewizji (różnego rodzaju napisy towarzyszące przekazywanym przez spikera informacjom). Wypełniając nasz codzienny świat zmieniają procesy postrzegania i praktyki komunikacyjne oraz prowadzą do powstania nowych modeli organizacji wiedzy i informacji. Przemiana modeli percepcji, konieczność porzucenia dawnych nawyków odbiorczych i zastąpienie ich nowymi postawami, o które apelowali kiedyś poeci jest dziś postulatem nie artystycznej awangardy (nie tylko dlatego, że – jak przekonuje Zygmunt Bauman – jej istnienie w czasach postmodernizmu jest niemożliwe), lecz naukowców: socjologów, ekonomistów, informatyków, a także pedagogów.
Nie jest jednak tak, że nowe technologie pojawiają się „odgórnie”,
są nam narzucane i musimy się do nich dostosować. Technologia
jest realizacją społecznego zapotrzebowania na wiedzę; to społeczne
warunki określają jej zastosowanie
- przekonuje Gunther Kress.
Innymi słowy, technologie pojawiają się w uaktualnionych postaciach
wtedy, gdy zaistnieje społeczna potrzeba reorganizacji
różnego rodzaju systemów; między innymi: przesyłania i porządkowania danych
czy organizowania, przechowywania i wyszukiwania wiedzy.