Hipertekst
zawsze czyta się fragmentami, działalność hipertekstualna
jest nie tyle żeglowaniem,
co próbkowaniem, samplowaniem, tekstualnym clubbingiem. Całość,
podobnie jak zamknięcie, jest tu elementem podejrzanym. Zamiast
tego - hipertrekstualiści preferują otwartość,
fragmentaryczność, wielość
wersji. Z fragmentaryczności - można też zrobić postromantyczną
z ducha ideologię, czego przykładem
- We Decend Roberta
Bly`a, oto fragment początku powieści: Jeśli ten dokument
jest autentyczny, to potrzebny nam będzie complete reprisal.
Nasze pojęcie o tej epoce bazuje na fakcie, iż wszystko,
co nam po niej zostało, to listy, spisy i fragmenty tego,
co mogło być poezją, ale równie dobrze mogło być opisem
egzotycznych obiektów, które na dawno już przepadły.
Wstępna lektura każe przypuszczać,
że pisarstwo, a nawet - śmiem twierdzić - myślenie w tej wczesnej
epoce, podobne było do naszego. Jeśli tak jest rzeczywiście,
to powstaje kilka pytań.
Dokument ten dostał się w
moje ręce ze źródeł, których nie mogę tu nazwać. Sam w sobie jest
on już kopią, zrobioną całkiem niedawno i oczywiście może być on
fałszerstwem, fikcją. Byłem sceptyczny do czasu, gdy sam go przeczytałem,
choć nadal mam wiele wątpliwości.
| |