MAGDALENA

Wiem, jak to znowu się skończy. A jednak jestem tu. On to bierze na serio. A mnie chce się śmiać.

Z Niego. Z Nich. A najbardziej z siebie. Że dalej ciągnę to. Coś zupełnie bez sensu. Co na pewno skończy się źle.

Dla Niego. I dla mnie też. Takie różnice nie przejdą. Wiem, bo przerabiam to któryś raz.

Ale nie chcę być dłużej sama. A z Nim jestem jakby mniej. Sama. Sobą. Wychodzi na jedno. Czy to takie ważne jest?