MAGDALENA

Staję jak wryta pod blokiem. Sprawdzam numer. To tu. Jazda windą się dłuży. A tam w drzwiach czeka On.

Znowu idziemy do łóżka. Jest lepiej niż wczoraj. To fakt. Nie pytam o graffiti na górze. Skąd On tu, a Ono tam?

On za to mówi za dużo. O jedno słowo. I pryska czar. Zaprasza jutro na próbę. Nie pójdę. Ale adres znam.