MARTA DZIDO

Matrioszka

Ja też chce bajkę, więc siadaj mi kolanach mała, otrzyj z policzków łzy i słuchaj:

był sobie czarny, czarny las,

a w tym czarnym, czarnym lesie,

stał taki czarny, czarny dom,

a w tym czarnym, czarnym domu

była taka czarna, czarna izba,

a w tej czarnej, czarnej izbie

stał taki czarny, czarny stół,

a pod tym czarnym, czarnym stołem,

leżał czarny, czarny trup,

a ten czarny, czarny trup

to byłam Ja.

Tak jak Matka, babka , prababka a z nią jej matka i tak dalej... W kuchennej celi obgryzam paznokcie do krwi, obiad zimny stoi i czeka. Ja głodna, on nie wraca. Mamo, mamo, kiedy wróci tata? Tato nie wraca ranki i wieczory, we łzach go czekam i trwodze, wylały rzeki, pełne zwierza bory i pełno zbójców na drodze. Recytacja: bedebe, analiza wiersza bedebe, ortografia i interpunkcja: bedebe, pismo: dostateczny. Ale mi ręce drżą z nerwów, to dlatego.

Staraj się bardziej , staraj. Takich kulfonów nikt nie rozczyta. Taka mądra dziewczyna, a bazgrze jak kura pazurem. Kto to widział, żeby dziewczyna tak brzydko pisała.

Wracaj na swoje miejsce.

Wraca. Siada. Czeka.