MARTA DZIDO

Matrioszka

Alkoholicy, narkomani, seksoholicy, hazardziści. Wszyscy w rozciągniętych spodniach dresowych, przydeptanych kapciach, wymiętych podkoszulkach, pogniecionych twarzach, potłuczonych życiach.

...pierwszy raz upiłem się na mojej imprezie komunijnej, miałem dziewięć lat, a baniak z winem stał w kuchni... brałem wszystko co mi wpadło pod rękę - aviomarin, tussipect, paliłem lulka czarnego, jadłem nasiona bielunia, grzybki...dwa lata najpierw grzałem heroinę z blachy i do głowy by mi nie przyszło, że jestem uzależniony, a potem... cała moja młodość to był tylko peron pierwszy, peron drugi, peron trzeci... żeby dalej grać zastawiłem samochód, dom poszedł na licytację, sprzedałem nerkę...ja to już piłem w pewnym momencie tak, że dwa litry na dobę musiałem wypić... ...wymiotowałem krwią, sikałem krwią, ...żona to mi tylko zaznaczała w kalendarzu dni, w których nie piłem i jak mi dała w sylwestra ten kalendarz, to zobaczyłem, że sześć dni...

Wśród nich Tata. Nafaszerowany uspokajaczami. Zaprogramowany na pogodzenie się ze światem. Mówi powoli, inaczej. Tępo patrzy przed siebie. Odwiedziny są raz w tygodniu, w sobotę, miedzy czternastą a szesnastą.

- Codziennie biegamy, później pompki, pobudka jest o szóstej trzydzieści. Z mojego pokoju widać jak po drzewach skaczą wiewiórki. Tam jest boisko, tam gramy w siatkówkę. Pani psycholog, która się mną tu opiekuje poradziła, żebym się z tobą spotkał, żebyśmy mogli ty, ja i Mama....Dlaczego ona nie przyszła? - pyta mnie.

Nie wiem.

Nie chciała.

Przestań, tato.

Nienawidzi mnie.

Muszę już iść.

Obie mnie nienawidzicie.

To nieprawda.

Ja też siebie nienawidzę.