Dzieci mają być cicho ↑ i nie przeszkadzać ojcu, bo ojciec jest zmęczony. Trzeba mu zejść z drogi. Dlatego teraz tak się zatacza, bo ciężko pracował. Ojca trzeba szanować. Czcij ojca swego i matkę swoją. Czcij i milcz. Lepiej się do niego nie zbliżaj, nie zadawaj mu pytań i nie chciej od niego nic. Stąpaj na palcach, bo jeśli wytrącisz go z równowagi, będzie to twoja wina, że podniesie na ciebie głos. Albo rękę. Rodzina podstawowa komórka społeczna nie może się rozpaść. Trzeba ją podtrzymywać sztucznie przy życiu i scalać choćby gniła od środka ↓.
Znasz to, Mamo? Nie w ten, to w inny sposób, ale znasz. Uczucia, o których mowa, nie są ci obce. Spójrz na swoją pooraną strachem twarz, na swoje smutne i niedopieszczone piersi. To, co kiedyś można było nazwać uśmiechem, jest teraz tylko jego cieniem, grymasem. Przyjrzyj się sobie. To ty. O czym marzyłaś? O czym śniłaś? Czego pragniesz? To twoje życie. Zupełnie nie twoje. Podporządkowałaś je regułom gry w nałóg. Podporządkowana jesteś. Wiecznie porządkująca. Myślisz, że tak zawzięcie ścierając kurz, sprawisz, że będzie dobrze?
Matko Polko wytresowana, zestresowana, pielęgnująca klatkę ↑. Co ostatnio zrobiłaś dla siebie? A może inaczej: Kiedy? Matko milcząca?