KOBIETA I SUKA

Jest upał. Ona zostawiła mnie przywiązaną do stojaka. Znika jej zaciekawienie z twarzy, kiedy podchodzi w końcu łaskawie do mnie. Pocę się, język mam jak z papieru. Czuję też, że zaczynam wydalać nieprzyjemne zapachy, ale najbardziej jednak doskwiera mi wakacyjna aura piszczących dzieciaków, które tak jak koleżanki, anarchistki, patrząc na mnie, zaczynają używać wszystkich eufemizmów, zdrobnień świata. Gapi się w te dwie kartki, które wyciągnęła z koperty. Nie informuje mnie o zawartości. Przecież jestem suką, po co. Chodźmy stąd. Ja chcę pić. Wody!