Bajki dla dzieci są bez przemocy. Tu, o tu jest znaczek. Bez przemocy. Włącza się to dziecku na dvd i spokój na półtorej godziny się ma, w tym czasie można spokojnie obrać ziemniaki, odmrozić rybę, zmyć podłogę w łazience, pokroić warzywa w kostkę, umyć ubikację, zetrzeć kurze, nastawić pranie, zapalić papierosa, wypić kawę i zadzwonić do przyjaciółki. No halo, i co u ciebie? Nic, do dupy.
Bajki są bez przemocy, ale zawierają w sobie dużo kłamstwa. Za dużo. Kłamstwo cukierkowe i słodkie przedawkowane w dzieciństwie czyni straszne spustoszenie w psychice i może skutkować w dorosłym życiu skłonnością do patologii i zaburzeniami w postrzeganiu rzeczywistości.
Żyli długo i szczęśliwie. Ja tam też córeczko moja byłam, miód i wino piłam, upiłam się, a kiedy się już obudziłam, była zaobrączkowana, inne nazwisko miałam i adres zamieszkania, twarz nie do naprawienia, a ciało zamienione w ruinę. Dziecko w kącie płakało i krzyczało: chcę jeszcze bajkę, jeszcze bajkę. Chcę! Natychmiast mi daj! Daj ↓!