MARTA DZIDO

Matrioszka

Matko Cierpliwa, Matko Bolesna, Matko Przedziwna.

Śnisz o domu bez wyjścia, o pokojach, zamieniających się miejscami, które przemierzasz w oczekiwaniu, nasłuchujesz kroków, słyszysz dźwięk dzwonka, chcesz pobiec, otworzyć, ale drzwi nie ma, w ty stoisz po kostki, po kolana, po szyję w dywanie. Nie możesz się ruszyć.

Żywicielko głodnych, Służebnico biednych, Matko Przenajświętsza…

Chcesz uciec, ale nie masz nóg. Szukasz wyjścia. Próbujesz krzyczeć, ale z twoich ust wydobywa się tylko głuchy jęk. Budzisz się. Spocona, zmęczona, łykasz tabletkę uspokajającą. Gdzieś pomiędzy światłem nocnej lampki, a równomiernym oddechem śpiącego obok męża zdajesz sobie sprawę, że to nie był tylko sen.

Śpiąca Królewno , Księżniczko na ziarnku grochu, Mała Syrenko .

Wypełniasz idealnie schemat. Spełniasz oczekiwania. Czekasz do późna. Wychowana do chowania się w cieniu i zamiatania problemów pod dywan. Brudy należy prać we własnym domu. Więc nie powiesz nigdy, że dość już, że chcesz odejść.

Nie możesz, bo przecież w zdrowiu i w chorobie obiecałaś. Przysięgałaś. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela. Przysięga to rzecz święta, a uzależnienie to choroba. Więc.... To choroba. Więc... On jest chory i zżera go robal. To chorobal. Bal, na którym każdy tańczy sam na sam ze sobą. Białe tango . Panie proszą panów. Nie pij już. Panowie mówią: to się więcej nie powtórzy. Nigdy więcej. Obiecuję. Później mylą kroki. Mydlą oczy. Muzyka cichnie.