Dyskretny
urok
hipertekstualizmu
Rozmawiają Mariusz
Pisarski i Andrzej R.
Mochola
L O G I K
A S N U
02
Andrzej R. Mochola: Logikę
snu wiążę zdecydowanie z charakterystyczną dla naszych czasów niemożnością
lub też utrudnioną możliwością oddzielenia fikcji od rzeczywistości
oraz wzmocnioną relatywizacją tej ostatniej. Jest to doświadczenie
traumatyczne, w którym zamiast rzeczywistości, mamy do czynienia
z szeregiem jej nieweryfikowalnych tu i teraz obrazów. Dodając do
tego natłok płynącej zewsząd informacji, której nie jesteśmy w stanie
przyjąć świadomie - tj. zrozumieć jej rzeczywiste znaczenie (Czy
Pan również odczuwa pewien dyskomfort, gdy używa Pan słowa "rzeczywistość"?),
przeniknąć niejako w jej głąb, dotrzeć do sedna - otrzymujemy sytuację
współczesnego człowieka, który tak jak niegdyś sławny bohater Cervantesa,
ma poważny problem z przejrzeniem obrazu na wylot. Stąd też logika
snu, zmieniające się obrazy, przypadkowość wyborów, zanik signifie
w signifiant. Bardzo pięknie oddał to kiedyś Michael Heer, który
w kontekście zbiorowej odpowiedzialności za współczesne konflikty
zbrojne stwierdził, iż cała trudność polega na tym, iż nie zawsze
rozumiemy to, co widzimy lub też rozumiemy nie od razu, a dopiero
później być może nawet po latach. I tak większa część tego, co
zostało zobaczone nie zostaje przemyślana, po prostu mamy ją przed
oczami.
Mariusz Pisarski: Jeśli już jesteśmy przy logice
snu i przy naturze rzeczywistości: odkąd okazało się, że podstawą
materii nie są atomy, jak chcieli starożytni Grecy, jeśli doświadczenia
fizyki kwantowej każą nam spojrzeć na rzeczy i zjawiska jako puste
w środku, gdyż złożone ze zmieniającego się wciąż "ogrodu zoologicznego"
leptonów i kwarków, pomiędzy którymi znajduje się sporo wolnej,
rozumianej jako potencjał przestrzeni, to cyfrowe byty Ameriki
niewiele różnią się od tych, które w potocznym rozumieniu uważamy
za realne: pojawiają się, gdy zachodzą określone warunki (włączony
komputer, prawidłowe przerwania, przepływ zer i jedynek) a gdy warunków
tych nie ma - znikają. Materialność książki drukowanej ma tę samą,
płynną podstawę. Jednak na praktycznym poziomie hipertekstualistę
obchodzić powinna filozofia wyrażona słowami MacLuhana: "The
Medium is the Message". Jestem zdania i zawsze będę to powtarzał,
w hipertekstualnej praktyce artystycznej, niezbędna jest wyostrzona
świadomość medium oraz solidna, misternie stworzona struktura.
Andrzej R. Mochola:
Dodałbym jeszcze świadomość twórcy, choć w
jakiś sposób postulat ten obecny jest w Pana słowach. Autor musi
wiedzieć, co chce osiągnąć. Hipertekst jest w tym przypadku niezwykle
wymagający. Jeśli mam się odnieść do znanych słów kanadyjskiego
teoretyka, to były one dobre w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych,
może jeszcze osiemdziesiątych. Dziś raczej wygląda to w ten sposób:
"The Medium exceeds the Message".
|
|