Sławek Shuty - Blok, re-edycja 2019

K

Było, było. Pocztówkowy szał, każdy z nas z pięć ich miał. Sposobów na przetrzymywanie stolca w tyłku.

Taa..k. Ta trauma dzieciństwa, wstrętne relaksy, słone masło rozdawane w kościele, konserwy, gumy do żucia zżute aż do czarnych kul, dziurawe sztywne skarpetki, wpieprzanie różowego tynku ze ścian na klatce schodowej i jeszcze oglądany skrycie Edward penisoręki.. no proszę słonia, to wszystko złożyło się w niezwykle skomplikowany proces, który doprowadził, że on stanął po stronie Wisły Kraków. Nie mogło być inaczej. Moralność i dramat ludzki - najlepszy z możliwych - nie chodzą pod rękę.

Moralność ma odczyn zasadowy, a on walił kwasy. Mama zrobiła mu pokoik w łazience. Biurko - umywalka, fotel - sedes, półki z szamponami i def metalem. Gitara elektryczna. Czarny radiomagnetofon Grundig. Kasetki. Fotosy na kafelkach. Niewinne pornosiki schowane w brudnej bieliźnie. Pentagramy. Nie miał wyjścia. Decyzję musisz podjąć w ciągu siedmiu wydechów. Uderzenie należy wyprowadzić jeszcze szybciej.

Podczas seansu uśmiechał się i prychał zadowolony jak źrebię tylko wówczas, gdy zapraszano jego wolną wolę w eldorado śmierci. Strzały w ciemności to witaminy dla jego systemu. Gwałt podnosił poziom śliny w jego ustach. Krew na schodach budziła maniakalną dociekliwość. Głośno krzyczał w tych szczególnych chwilach scen brutalizowanych. Wiwatował na widok każdego kolejnego ociekającego limfą ochłapu. Modlił się do twórców programu, by hojnie obdzielili nadchodzący tydzień niewybrednym morderstwem i kiczowatymi zabójstwami. Dopominał się o codzienną rację przekleństw, jakby to była kocia karma. 22 dwa razy psy jeden i 18 psy dwa, doberman na razie trzecia pozycja - 16 razy, lecz pnie się na liście przebojów jak burza. Z chęcią by zabił jakiego studenciaka. Czemu nie?