Sławek Shuty - Blok, re-edycja 2019

A

Ciocia Justyna, inny liczący się konkurent, płacze - ależ to doskonale! Takie ludzkie reakcje i od razu akcje do góry. Popularność ciociu się zbliża! I to jaka pokaźna. Ale okazuje się, że płacze ich tam więcej. Kto pierwszy ten lepszy! Ciocia Justyna była pierwsza, to jej się chwała należy, choć płacz ciocia Ziuty może podobać się bardziej. Jest taki obfity i szczery. Wskaźniki obu cioć nieodwołalnie idą na pole zielone, co oznacza, że jest więcej niż nieźle.

Maciek, od strony wujka Janka, jest wyluzowany i odkręcony. Wyraźnie widać, że preferuje swobodny, młodzieżowy styl bycia, ubierania oraz rozmnażania się. To może chwycić, zadaje się myśleć. Czy jednak w tej sytuacji zyska sobie sympatię? Trudno powiedzieć. Łaska tłumu na pstrym koniu jeździ. Jedną godzinę dymasz, drugą jesteś dymany. Ryzyk fizyk.

Wtem, o zgrozo, pan Sławek, krępy gość i zarazem daleki krewny, a z czyjej strony to nie dokładnie wiadomo, bo w programie nie podali, sięga po broń ostateczną, broń masowego rażenia - popularność lub śmierć - zdejmuje jakieś czarne klapki z tyłu spodni i oczom zgromadzonych ukazują się jego nagie pośladki. Wypina je jak pawian w stronę okna, świadom że jego kształtny, goły tył może przyciągnąć uwagę, a przy tym wykonuje rękoma sprośne gesty sugerujące chyba.. stosunek płciowy? I rzeczywiście. Tego nikt się nie spodziewał! Co za pikanteria! Co za skandal! Publika jest oszołomiona i niezdecydowana. Kobiety i pederaści wiwatują. Reszta nieco zgorszona choć ciekawa. Cóż, zobaczymy jaki będzie rezultat tego posunięcia, bo wskaźnik wariuje, do góry, do dołu, jakby się zdecydować nie mógł, co zrobić. Trzymamy chciuki panie Sławku!