Wiatr zaczął mieć znaczenie dopiero po przeprowadzce. Na raty przewoziła do kawalerki swoje ouevre. Sfumato, zadymione kartony, tony ubrań i stron - jednych bardziej, drugich mniej przeczytanych. Eva Cassidy dźwięczała tylko w słuchawkach walkmana. Nieobecność wieży stereo i komputera doskwierała najbardziej. Przeglądała żurnale. Te burżujskie. By podpatrzyć koncepcję zagospodarowania przestrzeni. Concetto spaziale. Wyżej, niżej, na skos, ten metr sześcienny tak, a ten tak. Tu spiętrzyć, tam zawodospadzić. Dyrygować powietrzem, przejrzeć stenogramy powietrza. Zachybotać kwadratem - tym od metra, a później sześcianem. Tu wstawić wyglądającą na oryginał imitację powietrza. Tę podpatrzoną na przedostatniej stronie żurnalu.