Samochód skasowany. Dzwonili z pracy. Powiedziałam, że miałeś wypadek. Miałem wypadek. Ale żyję. Sprawa będzie w sądzie. Prawo jazdy ci odebrali. Trzeba będzie zapłacić grzywnę. Poradzimy sobie. Przestań. Nie rób scen. To, że się znów napiłem, to niczego nie przesądza. Po co to wszystko było? Terapie? Odwyki? Plany? Po co?
Nie awanturuj się, proszę. Tu jest szpital.
Ile można? No, ile można?
Niech się pani opamięta. Mąż jest po ciężkim wypadku. Potrzebny mu spokój. Proszę wyjść.
Mama wychodzi, trzaska drzwiami i zagryza wargi do krwi. Wiara, nadzieja i miłość - uosobienie trzech cnót boskich straciło cierpliwość. Cierp, cierp i cierp a i tak gówno z tego twojego cierpienia będzie.
Tata podpięty pod kroplówkę z trudem odwraca głowę do szarej ściany... Moja wina ↓, moja bardzo wielka wina...