MARTA DZIDO

Matrioszka

(I, 13)

Później to już miałam dosyć. Jeszcze raz tak zrobi sukinsyn, to go do domu nie wpuszczę, kopa w dupę dam tylko na drogę i do widzenia. Gdyby nie dzieci, już dawno bym to zrobiła. Nie zastanawiałabym się ani chwili. Ale inaczej jest, dzieci małe, ja bez pracy, co mam pod kościołem stanąć i żebrać, no, powiedz mi? Ja po prostu mu powiedziałam, że nie będę pod jednym dachem z pijanym facetem spędzać życia. Że zmienię zamki w drzwiach. Że złożę pozew o rozwód. Wyprowadzę się do matki.

Ko…Ko…Ko…