Do zegarka Taty przyklejony jest znaczek z wielbłądem. Wielbłąd może nie pić całymi dniami. Stoi na słońcu i zbierając ślinę oblicza trajektorię lotu swojego splunięcia. Musi przy tym wziąć pod uwagę prędkość wiatru, swoje ustawienie względem obiektu, w który celuje, ilość śliny, jak mu się w pysku uzbierała, odległość swoją od celu i celu od siebie. Taty celem jest nie pić. Utrzymać abstynencję i równowagę duchową. Potrafić zachować spokój. Nie prowokować sytuacji, które mogą spowodować powrót do nałogu.
Wielbłąd Taty nie pije przez najbliższe 24 godziny. Liczy się tylko dziś. Nie ma wczoraj ani jutra. Każdego ranka przyznaje się do swojej bezsilności wobec choroby. Zaczyna od nowa. Nogi związane ma sznurkami, żeby się za daleko nie zagalopował. Sznurki i nogi tworzą dwie litery: A i A. Tylko niektórzy wiedzą, co to za wielbłąd i dokąd on prowadzi. Taty pustynia jest bezkresna, bezlitosna i bezdenna. Chciałby on, żeby się nigdy nie skończyła, chociaż go męczy i wyczerpuje. Wielbłąd ma nogi związane, więc idzie powoli i często drepcze w kółko. Wraca do punktu wyjścia, po to by zacząć od początku. Tata już wie, że to jedyna droga ↓.