Nasze
ramy, wasza treść
- o Gilgameshu i bibliotekach cyfrowych
01
Wywiad z Cezarym Mazurkiem
z Poznańskiego Centrum Superkomputerowo Sieciowego
techsty:Multimedialna,
internetowa adaptacja eposu o Gilgameshu, stworzona w Poznańskim
Centrum Superkomputerowo Sieciowym, była swego rodzaju poligonem
doświadczalnym dla zainicjowanego przez was projektu cyfrowych bibliotek
i dla głównego narzędzia, w którym Gilgamesh powstał -
programu
dLibra. Co leżało u podstaw tego projektu? Skąd wziął się pomysł
na stworzenie cyfrowej
wersji starożytnego eposu?
Cezary
Mazurek: Był to pomysł na pokazanie nowoczesnych metod publikacji
w środowisku internetu, w środowisku cyfrowym, a szczególnie w srodowisku,
który nazywamy najczęściej bibliotekami cyfrowymi. Cała publikacja
powstała tak naprawdę w roku 2000. W PCSS
utworzyliśmy zespół, który zaczął nad Gilgameshem pracować.
Był tam kompozytor, grafik, no i informatycy, którzy przygotowali
całą treść w formie multimedialnych prezentacji. Publikacja ta została
następnie wprowadzona do biblioteki cyfrowej i jest udostępniana
w różnych formach poprzez internet. Użytkownik może czytać tekst,
może go słuchać w wersji anglojęzycznej, może oglądać animacje wprowadzające
do poszczególnych tablic - rozdziałów, i jest to rzecz funkcjonująca
w internecie już od dwóch lat.
techsty:
Czy w trakcie pracy nad tym projektem kompozytor, graficy i informatycy
mieli dostęp do jakiejś wspólnej platformy, która ułatwiałaby im
zespołową pracę. Czy dLibra spełniała tu taką właśnie rolę, czy
też cyfrowa bibliotelka to tylko kwestia prezentacji gotowego już
"produktu"?
Cezary
Mazurek: Cały projekt oparty był na technologiach internetowych,
wobec tego większość elementów to standartowe elementy, jakie widzimy
w internecie, natomiast biblioteka cyfrowa dostarczała mechanizmu
zarządzania publikacją. W tym przypadku, na razie, Gilgamesh
istnieje w wersji dostępnej
w internecie, ale w każdej chwili administrator może spowodować,
że użytkownicy nie będą mieli dostępu do utworu, bądź stworzyć nową
wersję publikacji bądź jej dowolnego elementu. I już tutaj widzimy,
że proces wydawniczy w środowisku elektronicznym jest o wiele bardziej
elastyczny i przystępny. Określone rysunki na przykład można uaktualinić
w sposób automatyczny, to samo z korektą błędów, po czym nowa wersja
publikacji udostępniona zostaje w bibliotece cyfrowej. Jest ona
tam dostępna, co też jest ważne, dokładnie wtedy, kiedy wydawca
lub redaktor zadecydują o tym. |
|