Każdy tekst jest leniwą maszyną,

która oczekuje, że czytelnik

wykona za nią część pracy.

Umberto Eco

UMBERTO ECO NIE JEST teoretykiem hipertekstu, ale jako jeden z kluczowych badaczy tekstu jako procesu, czy tekstu jako partytury i dzieła otwartego, jego wystąpienia są lekturą obowiązkową na polu teorii literatury elektronicznej.

Stosunek Umberto Eco do literackich hipertekstów - dzieł rozgałęziających się  i  działających na żądanie jest ciekawym przypadkiem granicznym. Przypadkiem kiedy to badacz nie skorzystawszy z wolności, jaką oferuje hipertekst, ocenia go z zewnątrz i arbitralnie odrzuca. Chodzi tu o wolność nie tyle w warstwie interpretacyjnej ("na jaką pozwala tekst") ale w tak zwanej warstwie operacyjnej. Espen Aarseth poświęcił temu zagadnieniu długi wstępny rozdział swojej przełomowej dla badań literatury hipertekstowej książce Cybertekst. Perspektywy literatury ergodycznej. Umberto Eco już we wczesnej fazie swojej kariery naukowej, natknął się na co najmniej jedno typowo ergodyczne dzieło: Composition no 1 Marka Saporty. Utwór Saporty to książka w formie ułożonych w pudełku, nie ponumerowanych kartek, które czytelnik układa sam w fabularne sekwencje. W warstwie przedstawieniowej mamy tu do czynienia z wyraźną ramą narracyjną - jest to opowieść o młodym weteranie wojennym - lecz fabuła jest na tyle luźna, że losowość odczytywania poszczególnych segmentów nie zakłóca spójności wielu potencjalnych sekwencji. Innymi słowy czytelnik, niczym z talii kart, wyciąga swoją własną wersję tekstu. Umberto Eco mówi: "w tym samym momencie, w którym pojąłem ideę tej powieści, straciłem najmniejszą chęć by ją przeczytać".

...
Alexander Calder -Enseign de Lunettes, jedno z jego dzieł kinetycznych omawianych przez Umberto Eco w kontekście rozważań o hipertekście

I tutaj dochodzimy do sedna i zasadniczej różnicy w podejściu do utworów ergodycznych i hipertekstów przez wybitnego włoskiego badacza. To co Eco odrzuca w utworze Saporty ("Zrozumiałem ideę dzieła więc nie chcę go już czytać") jest obowiązkiem badacza e-literatury ("Muszę prześledzić wielorakie realizacje idei utworu, by się o nim wypowiadać"). Eco myśli o książkach jako maszynach w sensie metaforycznym. Teoria hipertekstu - w sensie dosłownym i metaforycznym.

Umberto Eco kilka razy wypowiedział się na temat hipertekstów, interaktywnych powieści, w sposób bezpośredni i sytuujący go po stronie obalających hipertekstowe mity sceptyków takich jak Marie-Laure Ryan. Mówiąc o wolności dawanej czytelnikowi przez takie dzieła jak Composition no 1, czy Tysiąc miliardów wierszy, Eco pisze:

Wszystkie te ruchome w sensie fizycznym teksty, dają nam wrażenie absolutnej wolności, ale to tylko wrażenie i iluzja wolności. Maszyneria, która pozwala na wytwarzanie nieskończonego tekstu ze skończonego zbioru elementów istaniała od tysiącleci i jest nią alfabet. Używając alfebetu możemy ze skończonej ilości liter wytworzyć miliardy tekstów i czynimy to już od czasów Homera. W przeciwieństwie do tego, tekst stymulujący, który dostarcza nam nie liter ale słów, lub uprzednio przygotowanych sekwencji słów lub stron, nie uwalnia nas i nie zachęca do tworzenia czegokolwiek, co nam przyjdzie do głowy. Możemy się bowiem poruszać tylko w ramach już istniejących tekstowych całostek. Ruchome dzieła Aleksandra Caldera poruszają się tylko tak, jak chciał Calder. [Eco, Vegetal and mineral memory. The future of books.]

Nie ma tu mowy o aspekcie interaktywnym, ergodycznym, czy tekstonicznej działalności czytelnika. Jeśli już Eco o nich mówi, to traktuje je jako tworzenia nowego tekstu, który jest glosą do niepowtarzalnego tekstu głównego. W tym przypadku włoski badacz również nie wkracza na teren teorii hipertekstu.

Przydatnymi kategoriami wypracowanymi przez Eco, oprócz dzieła otwartego, dzieła jako partytury, czy dzieła jako leniwej maszyny, jest ogólne rozróżnienie na dwa modele języka oparte na na strukturze słownika i strukturze encyklopedii. Model słownikowy cechuje się dużym stopniem autonomii i zamknięcia, przypomina labirynt z jednym wyjściem, jedynym wejściem i centrum pośrodku. W odróżnieniu od niego model encyklopedyczny odnosi się do sieci bez centrum, do labirtyntu, z którego nie ma wyjścia. Słabość i faktyczną jednokierunkowość tekstualnych labiryntów konstruowanych przez Umberto Eco, raz jeszcze wykazuje Espen Aarseth w Cybertext. Perspective of Ergodic Literature.