Delta Miciński

AUTO-DA-FE

Przyjaźń mi zdradnie ręce związała,
gdym je wyciągał w górę do nieba.
Ojczyzna plwocią mnie obryzgała,
gdym ją nakarmiał z wina i chleba.

Miłość poranna w pustkę wywiodła,
z twarzą słoneczną Pani alkierza;
a miłość Święta – bok mi przebodła,
i do miejskiego ciśnie pręgierza;
a miłość Gwiezdna – serce wyrwała
i psom rzucając – naigrawała.

Rozumek, mistrz mój, w galowym fraku,
do żelaznego przybił mię woza –
a na nim dzwoni Śmierć Dolorosa –
a ja się duszę – w złotym kołpaku.