Delta Miciński

QUEMADERO

[„była to platforma, ułożona z kamieni.
Na wierzchu cztery posągi proroków,
wewnątrz pustych – gdzie wprowadzano
osądzonych i spalano po kilku naraz w tym
rodzaju babilońskiego pieca”].

Sztabą przykuty do proroka,
gdzie pocałunków lśnią motyle,
a z ust mych płynie krwi posoka,
a w uszach dźwięczą krotofile.
Ogień buchnął – i czarne mantyle
dech zaparły, jak fala głęboka –
tylko jednej przechrzciance z Maroka
oczy gasną, jak gwiazdy w mogile.
Wczoraj z braćmi łamałem się w celi
pleśniącym komunii chlebem,
a barłóg zamiast pościeli,
a ciemny loch był nam niebem.
Król złotą błysnął ku nam szpadą,
na ogień dziatki moje kładą.