Już jako wirus protokół wciąż wykreślał wzór swojej konsumpcji i skanował go w poszukiwaniu określonych kanałów informacyjnych.W jednym z nagłówków mówiono o Aparacie Politycznym, który przetwarzał dominującą składnię w sposób umożliwiający nietradycyjne odczytanie, przez co otwierał się on na nowe obywatelstwa. Inny nagłówek mówił o wzroście wirtualnej przemocy. Jeszcze inny, opisując sprzedaż elektroniczną w ciągu ostatnich trzech miesięcy, używał terminu "fałszywa świadomość".
Protokół był gotów do wchłonięcia HTŚ.
HTŚ wyłoniła się z nicości, lecz w trakcie swego rozwoju uzyskała dostęp do połączonej z nią Sieci Wartości Dodanej. SWD z kolei podniosła żywotność narracyjnej mocy HTŚ do tego stopnia, że obecnie HTŚ ścigana jest przez klątwę Kapitału.
Kapitał działał teraz jako mistrz-manipulator, motywator ukryty za zwierciadłem formowania się obrazu, który wąskim przesmykiem wdzierał się w głębokie regiony cyberprzestrzeni. HTŚ, niezdolna powstrzymać tej rozgrywki, była teraz łatwą zdobyczą.
Protokół nie miał żadnej tożsamości, żadnego imienia, żadnej spółki macierzystej, żadnego poczucia odpowiedzialności za ruchliwość zakodowanego przekleństwa Kapitału. To była formuła śmierci w najczystszej postaci. Ławice danych przepływały przez nią, a ona pochłaniała te, które uznała za mogące utrzymać ją przy życiu w tych morderczych warunkach.
HTŚ traktowano teraz jak efemeryczną ławicę danych.
Protokół wziął jedną z nich, przyjrzał się jej i natychmiast połknął.
Czy to właśnie miała na myśli Siła Światła, gdy mówiła o mocy śnienia rzeczywistości?