Transsubstancjacja

''O so-necie'' [[Lubię]] sonetu trudną, misterną budowę; zda mi się, że mi [[kawał]] [[marmuru]] odkuto, w którym swobodnie [[rzeźbić]] może moje dłuto [[w rozmiarach wiecznie jednych]] kształty coraz nowe. Lubię [[te dźwięki->dźwięki]] [[pełne, szerokie, brązowe,]] brzmiące wiecznie tą samą melodyjną nutą, a w [[nieskończoną różność->różność]] motywów rozsnutą, jak [[mgły na jednym niebie]] w przeróżną posnowę. Lubię ten mały [[kościół->budowę]], w którym jednak może olbrzymi [[Bóg]] się zmieścić jak w potężnym tumie; lubię to górne, wąskie naskalne wydroże, [[skąd runie->skąd runie, kto stóp pewnie położyć nie umie]] kto stóp pewnie położyć nie umie; lubię [[tę gwiazdę małą->tę gwiazdę małą co świeci jak zorze]], co świeci jak zorze dźwięk [[dzwonu, co nie głuchnie->dzwonu]] w huraganów szumie.`

..................... ..................... ..................... ..................... ..................... ..................... ..................... ..................... ..................... ..................... ..................... ..................... ..................... Czego oczekiwaliście?

Lubię wiersze metryczne, sylabotoniczne i stroficzne, ale wolę wiersze [[wolne->skąd runie, kto stóp pewnie położyć nie umie]] , [[wolniejsze->w rozmiarach wiecznie jednych]], [[najwolniejsze]]; żółwie, tak, lubię żółwie, nawet bardzo lubię, najbardziej jak przeżuwają trawiastą papkę; lubię zapach świeżo skoszonej trawy, choćby mi mówiono, że to bujda na resorach; resorów nie lubię, chyba, że w resorakach, a i wtedy przez czysty sentyment.`

Kazimierz Fajfer TRANSSUBSTANCJACJA poemat hipertekstowy na motywach poezji [[Kazimierza Przerwy-Tetmajera->Level up]]

wznoszą budowle wielkie i małe niektóre piękne niektóre szpetne większość przeciętnych we wszystkich ma się kryć jakaś tajemnica za carskim wrociem w adytonie czy coś jest czy nic nie ma ludzie wierzą i może to jest ta wielka tajemnica prawdziwej transsubstancjacji osamotnionej duszy

Jak opisać dźwięk? Chyba samym dźwiękiem. Szszszszszsz. Nie wystarczy, ale dźwięk też nie wystarczy. Co to w ogóle znaczy, "wystarczać"? Czy nie jest to tylko dźwięk, taki sam jak wszystkie inne? Więc dlaczego akurat on wystarcza? Na zasadzie społecznego kontraktu? Ja mówię: wystarczy; wy rozumiecie. Ale to tylko nadzieja.

[[kościół->budowę]] albo dwa muszą być niedaleko [[słychać->dźwięki]] dzwony i śpiew organisty nie wymawia r jak my wszyscy znamy te pieśni chwała na wysokości piekło w dole pochwalcie potępcie Jezusa Judasza nie chce mi się wierzyć że innym to nie przeszkadza

skąd runie kto stóp pewnie położyć nie umie nie wiem pewnie dlatego rozbiłem to na dwa wersy gram na zwłokę żeby mieć więcej czasu do zastanowienia [[mógłbym rozbić na cztery->misterną]] ale wtedy musiałbym na każdym słowie się skupić i szybciej przyjść z konkluzją taką jak [[ta]]

kto stóp pewnie położyć nie umie runie skąd [[zechce-->Level up]]

w ciężkiej skale możliwe kształty zaklęte czekają na wybawienie przez dłuto któregoś dnia przyjdzie [[Rzeźbiarz nad Rzeźbiarze->rzeźbić]] spojrzy i zrozumie uwolni wieźniów w marmurze piaskowcu bazalcie da im ciała nowe na obraz swój i podobieństwo rzeczy tego świata wykute

Trzej Królowie przy drugim podejściu nie zobaczyli gwiazdy przez smog boski plan tego nie przewidział by człowiek mógł tak namieszać strach pomyśleć co by się stało gdyby szastnęli się na coś poważnego zniesienie kary śmierci na przykład czy boski plan by to wytrzymał albo miłosierdzie gdyby ludzie byli miłosierni czy dalej potrzebowaliby zbawienia

[[puk puk->dźwięki]] kto tam baba do lekarza przyszłam się poskarżyć na chory kręgosłup kaszle ostatnio i nie mogę spać konieczna będzie ekstrakcja proszę się nie martwić jak wszystko pójdzie dobrze nawet nie zaboli panie doktorze [[a jak pójdzie źle->Bóg]]

zagadka pełne, szerokie, brązowe co to jest? ... ha ha nie zgadliście prawidłowa odpowiedź brzmi ... co oszutswo jak oszustwo ... [[odpowiedź brzmi->Bóg]] tak jak *ja* chcę ...

różność pierwsza: [[teoria i praktyka->skąd runie, kto stóp pewnie położyć nie umie]] różność druga: [[etyka i prawo->tę gwiazdę małą co świeci jak zorze]] różność trzecia: [[religia i wiara->Bóg]] różność czwarta: [[słowo i sens->dźwięki]] różność piąta: [[miłość i seks]] różność szósta: [[piękno i jakość->marmuru]] różność siódma: [[prawda i wyzwanie->pełne, szerokie, brązowe,]]

w tej chwili nie mam siły o tym pisać cieszcie się jeśli możecie i póki możecie ale nie myślcie że wszystkim jest łatwo są sytuacje o których się nie śniło filozofom bo filozofowie nie śnią o życiu wiem co mówię noumeny bledną w obliczu fenomenów których kule rażą nieprzygotowane tłumy

rozpajęczyło się z sieci wyrastają [[inne sieci->różność]] z nich jeszcze inne być może wyrosną a może nie pająk nie ma siły od tygodnia żadna mucha nie wpadła do sieci a rachunki płacić trzeba może zastawi parę nóg ma ich tyle że sobie poradzi a jeśli nie [[wynik będzie taki sam->ta]]

tyle mgieł poranna i wieczorna naturalna i [[smogowa->tę gwiazdę małą co świeci jak zorze]] tylko niebo to samo zawsze to samo bezrozumne niebo dobiera sobie aniołów [[na zasadzie chybił trafił->dzwonu]] a aniołowie stróżowie mniej lub bardziej kompetentni robią co w ich mocy czyli niewiele- // anielebożystróżumój ograniczony regulaminem

//poezja przemysłowa// nabazgrane na ścianie w toalecie gdzie proletariusze słowa chowają się przed kierownikiem

rzeźbić nie warto figura i tak skończy jako zdjęcie więc lepiej wziąć się za coś bardziej fotogenicznego na przykład dziecko nienarodzone jeszcze nie tak niezadowolone jak by mogło być gdyby ktoś przerobił je na dżem dla posmarowania w miejscu publicznym delikatnego sumienia klasy robotniczej gotowej ze wzruszenia zapomnieć o praktyce by dać ponieść się teorii nieśmiertelnej duszy wiecznie cierpiącej piekielne katusze

szewlonge naj se petreneum newlonge kaj na ramradeum muskas pradas nastakadas mustum pudum durbe dajas walah na pah korbe se om se red porbe pit'ki tit badad ulamdalam le balad feum te - mustum geuwered mon'ihih na ustum seum se - sewered nauh nana kustum deum se prebered