(text-colour:#DCDCDC)
[KAPRAL/WIŃCZYK/CHODOROWSKA
#
#TRUMNA
(text-colour:#DCDCDC)[[Wchodzisz->wchodzisz]]?]
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#D3D3D3)[Zaczynasz się szamotać, z całych sił napierasz na wieko trumny, walisz w ścianki, nic to nie daje. Panika narasta, wrzeszczysz, wierzgasz, obijasz się o wnętrze, trumna ani drgnie. Drapiesz pazurami sufit, wyściółka się rwie, docierasz do drewna, palce wilgotnieją od krwi, paznokcie się łamią, prawie nie czujesz bólu, panika rośnie, kopiesz z całych sił, ale jest za mało miejsca, napierasz kolanami na wieko niemal miażdżąc rzepki, wiesz, że wkrótce umrzesz, łapczywie łapiesz powietrze, którego ciągle ubywa, wyjesz, zwieracze puszczają, od smrodu gówna do gardła podchodzą wymiociny, dławią wrzask, wyginasz ciało w łuk, płuca płoną, walisz głową w wieko, nos pęka, leje się krew, połamanymi pazurami drapiesz się po twarzy do krwi, ciągniesz palcami za żuchwę wyłamując ją ze stawów, nie przestajesz wrzeszczeć, dławisz się krwią i wymiocinami, ostatni świadomy wdech boli tak, że tracisz przytomność i po niecałych trzech minutach twoje serce zatrzymuje się, mózg gaśnie, a ty [[umierasz->umieranie]].]]
<audio
src="https://techsty.art.pl/twine/JKapral/audio/TRUMNA.mp3" autoplay>
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)
[Mimo wzbierającej paniki starasz się zachować zimną krew i przeanalizować sytuację. Jesteś w trumnie, powietrza jest mało, ale żyjesz, to jest najważniejsze. Jak to się stało, że tu jesteś? Nic nie pamiętasz, za tobą tylko czerń, przed tobą też. Badasz wnętrze trumny, napierasz na ścianki, na wieko. Ani drgną. Stukasz pięścią w sufit, może ktoś cię usłyszy? Może jeszcze nie zakopano trumny i leży w kaplicy? Ta myśl sprawia, że robi ci się niedobrze, puls przyspiesza (wpadasz w [[panikę->panika]]?), jednak po kilku strasznych chwilach spędzonych na krawędzi zwierzęcej histerii, udaje ci się uspokoić. Nasłuchujesz, ale z zewnątrz nie dociera żaden hałas. Kieszenie! Może coś jest w kieszeniach?
Mój, Boże, gdyby to był [[telefon->telefon]], albo [[scyzoryk->scyzoryk]]!]]
(align:"<==>")+(box:"X")+(text-colour:#DCDCDC)
[{(live: 4s)[(either: "No, dalej, zmykaj stąd.")]}
{(live: 8s)[(either: "Nic tu po tobie!")]}
{(live: 13s)[(either: "Chyba, że chcesz jeszcze raz wejść do [[trumny->wchodzisz]]?")]}
{(live: 17s)[(either: "A może trochę [[paniki->panika]]?")]}
{(live: 21s)[(either: "Butelka w [[krocze->ona]]?")]}
{(live: 26s)[(either: "Ucinanie [[jąder->on]]?")]}
{(live: 31s)[(either: "Pełen [[odlot->ono]]?")]}
{(live: 37s)[(either: "To jest tylko takie, wiesz, ćwiczenie.")]}
{(live: 42s)[(either: "Odrobina teorii.")]}
{(live: 48s)[(either: "Na praktykę przyjdzie pora.")]}
{(live: 55s)[(either: "Na pewno.")]}]
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Odblokowujesz ekran, blada poświata zalewa wnętrze. Widzisz swoje wyciągnięte w ciasnym, aksamitnym więzieniu ciało. Nogi giną w mroku, ręce ci drżą. Sprawdzasz, czy jest zasięg. Jest jedna kreska! Na tej cienkiej lince wrócisz do świata żywych! Dzwonisz na telefon alarmowy, sygnał nawiązywania połączenia rozciąga się niemożliwie, ale wreszcie operator odbiera, płaczesz z radości, przez chwilę nie możesz wydusić z siebie słowa, i słusznie, bo to tylko taka wizja, a ty przecież nadal jesteś w [[trumnie->jednak trumna]].]
Chyba, że to jednak [[scyzoryk->scyzoryk]]?]
<audio
src="https://techsty.art.pl/twine/JKapral/audio/DZWONIENIE.mp3" autoplay>
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Otwierasz ostrze i natychmiast przystępujesz do wydłubywania w wieku otworu, serce wali jak szalone, wyobrażasz sobie, że przysysasz się do tlenodajnej dziurki i ciągniesz świeże powietrze, które jeszcze nigdy tak wspaniale nie smakowało! Spieszysz się, ranisz palce ostrzem, otwór powiększa się z każdą minutą, ale powietrza w trumnie jest coraz mniej, bo ze względu na wysiłek i podszytą paniką ekscytację oddychasz szybciej, nagle ostrze scyzoryka przechodzi na drugą stronę. Powietrze, czy ziemia? Jakie to ma znaczenie, skoro to tylko taka wizja, a ty nadal jesteś w [[trumnie->jednak trumna]]?]
Chyba, że to jednak [[telefon->telefon]]?]
<audio
src="https://techsty.art.pl/twine/JKapral/audio/SCYZORYK.mp3" autoplay>
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Nie masz przy sobie ani [[telefonu->telefon]], ani [[scyzoryka->scyzoryk]].
W kieszeni znajdujesz tylko kartonowy prostokącik.
[[Zdjęcie->zdjęcie]]?
[[Wizytówka->wizytówka]]?
[[Bilet->bilet]]?]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Kto mógł do twojej kieszeni włożyć zdjęcie? Ktoś ci bliski? Czy włożył swoje zdjęcie, czy może wasze wspólne? Czy jest ważne dla ciebie, czy dla tego kogoś? Dokładnie obmacujesz kartonik, jedna strona faktycznie jest dosyć śliska, mogłoby to być zdjęcie. Choć równie dobrze [[wizytówka->wizytówka]], lub [[bilet->bilet]]. Zbliżasz prostokącik do nosa, nie czujesz zapachu zdjęcia, ale swój smrodostrachliwy oddech. W trumnie robi się coraz cieplej, pocisz się obficie, powietrze zaczyna się kończyć, a to, które wtłaczasz ostrożnie do płuc ma gęstość betonu.
Wpadasz w [[panikę->panika]].
Czekasz na [[cud->cud]].
]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Czyja to wizytówka? Jakaś zapodziana przypadkowo w ubraniu? Może twoja? Albo przedsiębiorcy pogrzebowego, który wysyła ofertę w zaświaty? Uśmiechasz się. Dobrze, czarny humor nadal działa. Dokładnie obmacujesz kartonik, jedna strona jest dosyć śliska, druga matowa, mogłaby to być wizytówka. Choc równie dobrze [[zdjęcie->zdjęcie]], lub [[bilet->bilet]]. Zbliżasz prostokącik do nosa, nie czujesz zapachu wizytówki, ale swój smrodostrachliwy oddech. W trumnie robi się coraz cieplej, pocisz się obficie, powietrze zaczyna się kończyć, a to, które wtłaczasz ostrożnie do płuc ma gęstość betonu.
Wpadasz w [[panikę->panika]].
Czekasz na [[cud->cud]].
]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Bilet do teatru? Do kina? Na koncert? Jest taka impreza, której wspomnienie powinno towarzyszyć ci w ostatniej drodze? I kto ten bilet ci podrzucił? A może to zapodziany, przypadkowy bilet? Dokładnie obmacujesz kartonik, jedna strona jest dosyć śliska, druga mniej, mógłby to być bilet. Choć równie dobrze [[zdjęcie->zdjęcie]], lub [[wizytówka->wizytówka]]. Zbliżasz prostokącik do nosa, nie czujesz zapachu biletu, ale swój smrodostrachliwy oddech. W trumnie robi się coraz cieplej, pocisz się obficie, powietrze zaczyna się kończyć, a to, które wtłaczasz ostrożnie do płuc ma gęstość betonu.
Wpadasz w [[panikę->panika]].
Czekasz na [[cud->cud]].
]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Całe twoje ciało płonie, łapczywie wciągasz smrodliwe powietrze, czujesz zbliżające się omdlenie. Ale walczysz o każdy oddech, każdy jest na wagę złota, na wagę życia. Gardło pali, pot zalewa ci oczy, ciało wykręca się w straszliwym napięciu, zaczynasz mimowolnie oddychać szybciej i szybciej.
Czyli, co? Jednak [[panika->panika]]?
Potężnym wysiłkiem woli uspokajasz [[oddech->oddech]].]]
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Tak, tak, tak! Ktoś jest na zewnątrz i zaczyna majstrować przy trumnie! Z największą rozkoszą wsłuchujesz się w dźwięk gwoździ wyjmowanych z drewna. Płaczesz, płaczesz ze wzruszenia i radości, choć jednocześnie bardzo się boisz, że nie zdążą, bo już naprawdę resztkami sił trzymasz się przytomności. Dopiero teraz krzyczysz, to znaczy chcesz krzyknąć, ale na to brakuje już powietrza. Ten ktoś zaczyna coraz szybciej wyrywa gwoździe, jakże wielką czujesz wdzięczność za ten wysiłek, jakże wielka nagroda spotka tego kogoś. Znowu zaczynasz odpływać, już nie płaczesz, już właściwie nie oddychasz, kiedy wreszcie wieko trumny przesuwa się i do środka wpada powietrze, które jest dosłownie i w przenośni cudem.
(text-style:"blurrier")[Przez chwilę nic nie widzisz, wzrok dopiero przyzwyczaja się do [[światła->światło]].] ]]
<audio
src="https://techsty.art.pl/twine/JKapral/audio/GWOZDZIE.mp3" autoplay>
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[Wdech->powolutku]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wydech->wydech]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[powoli->powolutku 2]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wdech->dalej]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wydech->wdech 2]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[powolutku->wdech 3]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wdech->wydech 3]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wydech->ostrożnie]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[ostrożnie->wdech 4]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wdech->cuddd]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Przed oczami zaczynają latać jakieś mdłe światełka, zaczynasz tracić przytomność i nagle to słyszysz. Jakieś głosy? Śmiech? Chrobotanie o trumnę? Nadstawiasz ucha, skupiasz się, mimo, że właściwie już się dusisz.
To chyba omamy, halucynacje umierającego mózgu... Nareszcie, ze spokojnym sumieniem możesz wpaść w [[panikę->panika]].
Nadludzkim wysiłkiem opanowujesz się i nadal [[nasłuchujesz->cud 2]].
]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Dostrzegasz betonowy, pełen zacieków sufit, śmierdzi wilgocią i kupą.
Nagle słyszysz tuż nad głową.
– [[Ona->ona]] jeszcze żyje!
– [[On->on]] jeszcze żyje!
– [[Co to->ono]], kurwa, jest!?]]
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[– Jak to możliwe, do jasnej cholery? Ile była zamknięta?
– Ponad dwie godziny.
– Już po godzinie powinna być martwa, z pazurami zdartymi do krwi, ryjem wykręconym, i tak dalej.
– Co robimy?
Widzisz tylko ten sufit, skupiasz się na oddechu, na bólu w płucach. Głosy, które słyszysz są niepokojące. Ten wysoki, jakiś taki chwiejny, może lekko pijany. Niski zdradza kogoś władczego, gniewnego, niecierpliwego.
– Wyprujemy jej flaki.
Zamierasz. Próbujesz się unieść, ale nie masz siły, ciało cię nie słucha, ledwo obracasz głowę. Dostrzegasz ramię odzianego w jeansową katanę mężczyzny, na rękawie ma naszywkę zespołu Iron Maiden, patrzą na ciebie wytrzeszczone oczy żywego trupa. Facet oparł dłoń o brzeg trumny, paznokcie ma krótkie, z typu tych nie zaokrąglonych, z wyraźnymi krechami brudu pod płytką.
– Ale najpierw wbijemy jej w pizdę butelkę.
Teraz się podrywasz. Siadasz w trumnie, ale zaraz opadasz na poduszkę powalona ciosem pięści. Nos pęka, leje się krew, dławisz się strachem i juchą, zęby też chyba poszły, czujesz w ustach ostre odłamki. Pochylają się nad tobą dwie głowy. Ten w jeansowej kurtce ma chudą, znoszoną twarz podstarzałego rockmana z włosami zebranymi w przerzedzoną, cienką jak szczurzy ogon kiteczkę. Jako żywo przypomina Michela Houellebecqa, co wydaje się upiornym żartem. Druga twarz należy do ubranego w stary garnitur, tłustawego świra w okularach. Jego mydłowata twarz nie wyraża emocji, szaleństwo jest w ciemnych, skrytych za tłustymi szkłami oczach.
– Poprawić? – pyta Houellebecq.
– Nie, będzie już grzeczna.
Jesteś [[grzeczna->cios ostateczny ona]]
Nie jesteś [[grzeczna->w mordę 1]]. ]]
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[– Jak to możliwe, do jasnej cholery? Ile był zamknięty?
– Ponad dwie godziny.
– Już po godzinie powinien być martwy, z pazurami zdartymi do krwi, ryjem wykręconym, i tak dalej.
– Co robimy?
Co tu się dzieje? Kto mówi, co to za miejsce? Widzisz tylko ten sufit, skupiasz się na oddechu, na bólu w płucach, ale głosy są niepokojące. Ten wysoki ewidentnie pijany. Niski należy do jakiegoś władczego, niecierpliwego gnoja.
– Wyprujemy mu flaki.
Próbujesz się unieść, ale nie masz siły, ciało cię nie słucha, ledwo obracasz głowę. Dostrzegasz ramię odzianego w jeansową katanę mężczyzny, na rękawie ma naszywkę zespołu Iron Maiden, patrzysz prosto w wytrzeszczone oczy żywego trupa. Facet oparł dłoń o brzeg trumny, paznokcie ma brudne.
– Ale najpierw utniemy mu jaja.
Teraz się podrywasz. Siadasz w trumnie, ale zaraz opadasz na poduszkę powalony ciosem pięści. Nos pęka, leje się krew, dławisz się strachem i juchą, zaraz nadlatuje drugi cios, lecą zęby, czujesz w ustach ostre odłamki, jeszcze jeden cios, jakimś tępym narzędziem. Gęsta krew zalewa ci oczy, ledwo więc widzisz pochylające się nad tobą dwie głowy. Ten w jeansowej kurtce ma chudą, szczurzą twarz, druga należy do ubranego w stary garnitur, tłustawego świra w okularach.
– Będziesz grzeczny, skurwielu?
– Jak baranek.
Jesteś [[barankiem->cios ostateczny on]]
Nie jesteś [[barankiem->w mordę 2]]. ]]
(align:"<==>")+(box:"X")+(text-colour:#DCDCDC)[Zimne, a jednocześnie gorące, cienkie i szerokie jednocześnie ostrze rozcina skórę i mięśnie brzucha. Czujesz, że wnętrzności wypływają z jamy brzusznej, jest to tak dziwne, że aż nierealne. A jednocześnie, to jedyna prawda o tobie: jesteś rozdygotanym, podartym strzępem człowieka. Oddychasz chrapliwie, zapach wymiocin, gówna i stęchlizny mieszają się, ale i tak zachłannie chwytasz hausty [[powietrza->wdech ostateczny]]...](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Znajdujesz w sobie jakiś tajemny zapas sił i rzucasz się na tę ciastowatą twarz z pazurami. Zdążysz wbić się w obwisłe policzki, nim porazi cię prąd rozłupujący czaszkę. Padasz na bok, twoje oczy zalewa gęsta krew, ciałem wstrząsają drgawki.
– Żyje?
– Twarda jest, suka. Dawaj butelkę.
Rzęzisz, chcesz zaprotestować, ale nie jesteś w stanie. Po chwili twoje nogi są siłą rozchylane a ostre zęby wgryzają się w pochwę. Wściekłą, niepowstrzymana eksplozja bólu wybucha w podbrzuszu, oczy uciekają w głąb czaszki, białe błyski, wymiotujesz, zwieracze puszczają.
– Zesrała się.
– Zaraz zesra się flakami.
Spodziewasz się dalszych tortur, ale te nie następują. Masz chwilę oddechu. W głowie i kroczu pulsuje ból, ale ciało też ma tu coś do powiedzenia. Przysadka i rdzeń kręgowy zalewają twój mózg strumieniami endorfin, przestajesz cierpieć, mało tego, przychodzi do ciebie [[wizja->wspomnienie]].]]
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Znajdujesz w sobie jakiś tajemny zapas sił i rzucasz się na tę ciastowatą twarz. Zdążysz wbić pięść między obwisłe policzki, nim porazi cię prąd rozłupujący do reszty czaszkę. Padasz na bok, ciałem wstrząsają drgawki.
– Żyje?
– Twardy jest, chujec. Dawaj kozik.
Rzęzisz, chcesz się poderwać, ale nie jesteś w stanie. Po chwili twoje nogi są siłą rozchylane, a ostre zęby wgryzają się w jądra. Wściekła, niepowstrzymana eksplozja bólu wybucha w podbrzuszu, oczy uciekają w głąb czaszki, białe błyski, wymiotujesz, zwieracze puszczają.
– Zesrał się.
– Zaraz zesra się flakami.
Spodziewasz się dalszych tortur, ale te nie następują. Masz chwilę oddechu. W głowie i kroczu pulsuje ból, ale ciało też ma tu coś do powiedzenia. Przysadka i rdzeń kręgowy zalewają twój mózg strumieniami endorfin, przestajesz cierpieć, mało tego, przychodzi do ciebie [[wizja->wspomnienie]].]]
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Jesteś blisko śmierci, wiesz, że jest nieunikniona, te świry nie odpuszczą, zresztą, to co zrobili jest nieodwracalne. Ale to nieważne, gdyż przypomina ci się ta chwila z twojego życia, o której możesz powiedzieć: to było to! Życie w swojej pełni, twój osobisty skrawek raju na ziemi.
Nie spiesz się, przypomnij sobie tę chwilę.
Przypomnij sobie i rozkoszuj się nią.
Ile dusza [[zapragnie->ile dusza]].]]
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[{(live: 5s)[(either: "Pięć sekund...")]}
{(live: 10s)[(either: "Dziesięć...")]}
{(live: 15s)[(either: "Piętnaście...")]}
{(live: 20s)[(either: "Dwadzieścia...")]}
{(live: 30s)[(either: "Trzydzieści...")]}
{(live: 40s)[(either: "Czterdzieści...")]}
{(live: 45s)[(either: "Czterdzieści pieć...")]}
{(live: 60s)[(either: "Minutę...")]}
{(live: 120s)[(either: "Dwie...")]}
{(live: 180s)[(either: "Trzy...")]}
{(live: 25s)[(either: "A kiedy już będziesz mieć dość, wróć do [[rzeczywistości->cios ostateczny]].")]}]]
<audio
src="https://techsty.art.pl/twine/JKapral/audio/TRUMNA.mp3" autoplay>(align:"<==>")+(box:"X")+(text-colour:#DCDCDC)[To przecież ja!
Chcesz krzyknąć, ale nadal nie możesz złapać powietrza. Klatka piersiowa nie unosi się, krtań nie pracuje, płuca zapadają się w sobie. Podejmujesz szaleńczy wysiłek, by zaczerpnąć choć odrobinę powietrza, choćby jeden, jedyny haust, decymetr sześcienny oddechu, niech będzie, że centymetr, milimetr... Czujesz opór materii, tej zgromadzonej wokół i tej, którą jesteś. Im bardziej napierasz, tym opór staje się większy, ma gęstość skały i zdaje się wciąż gęstnieć i gęstnieć.
O, nie, kurwa, po twoim trupie!
Podejmujesz szaleńczy wysiłek, by przemóc ten opór, przedzierasz się przez gąszcz zamierających wyładowań, ścigasz się ze swym zimnym cieniem, coraz głębiej i głębiej w czerń, a może w biel, nie ma to większego znaczenia, gdyż barwy są już nie do odróżnienia, podobnie jak kierunki, wyrzuca cię jeszcze głębiej, choć to pozornie niemożliwe, i właśnie tam, na samej krawędzi, to znaczy w samym środku niemiejsca, w którym początek czasu połyka swój koniec, tam ją znajdujesz.
Tam się znajdujesz.
Tam jest.
Jest.
Jasna i czysta. Iskra, od której wszystko się zaczęło, impuls, który ożywił pierwszą komórkę, tchnienie, które wyrwało się z pustki, które wciąż się wyrywa. Chwytasz je, ściskasz, jednocześnie rozrywając. Nie czujesz tej eksplozji, to ty jesteś eksplozją. Uwalniasz się z nawiasów materii, stając się nawiasem materii, łączysz się z każdym atomem, z powietrzem, które dotykało twojej skóry, tak, że staje się twoją skórą, ze skórą, która dotykała narządów, tak, że stają się powietrzem, którym oddychają twoi oprawcy, tak, że stajesz się ich skórą, ich narządami, ich myślami, które dotykają rzeczywistości, która staje się twoim ciałem, które podnosi się teraz na całą swoją długość w głąb najbliższego atomu, łączysz się z nim ponownie, tym razem jednak od środka, a łacząc się z tym pierwszm, wkrótce, chociaż jeszcze przez przeszło trzynaście miliardów lat, łączysz się z całą resztą.]
<audio
src="https://techsty.art.pl/twine/JKapral/audio/REWERS.mp3" autoplay>(align:"<==>")+(box:"X")+(text-colour:#DCDCDC)[Zimne, a jednocześnie gorące, cienkie i szerokie jednocześnie ostrze rozcina skórę i mięśnie brzucha. Czujesz, że wnętrzności wypływają z jamy brzusznej, jest to tak dziwne, że aż nierealne. A jednocześnie, to jedyna prawda o tobie: jesteś rozdygotanym, podartym strzępem człowieka. Oddychasz chrapliwie, zapach wymiocin, gówna i stęchlizny mieszają się, ale i tak zachłannie chwytasz hausty [[powietrza->wdech ost on]]... ]
(align:"<==>")+(box:"X")+(text-colour:#DCDCDC)[Zimne, a jednocześnie gorące, cienkie i szerokie jednocześnie ostrze rozcina skórę i mięśnie brzucha. Czujesz, że wnętrzności wypływają z jamy brzusznej, jest to tak dziwne, że aż nierealne. A jednocześnie, to jedyna prawda o tobie: jesteś rozdygotanym, podartym strzępem człowieka. Oddychasz chrapliwie, zapach wymiocin, gówna i stęchlizny mieszają się, ale i tak zachłannie chwytasz hausty [[powietrza->wdech ona]]...](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[Budzisz się. Jest ciemno. I dość ciasno. Ograniczają cię miękkie, jakby aksamitne ścianki. Nie możesz się podnieść, sufit jest nisko, też wyściełany czymś śliskim w dotyku. Jest duszno. Przeszywa cię straszliwa myśl: trumna.
Wpadasz w [[panikę->panika]].
Nie możesz wpaść w panikę, bo szybciej zużyjesz tlen. Musisz się [[zastanowić->myślisz]]. ]]
(align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wdech->wydech ost on]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wydech->wdech ost on 2]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wdech->wydech ost on 2]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wydech->wdech ost on 3]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wdech->umieranie chyba on]]]](align:"<==>")+(box:"X")+(text-colour:#DCDCDC)[I po niecałych trzech minutach twoje serce zatrzymuje się, mózg gaśnie, a ty [[umierasz->umieranie]].
No, chyba, że jednak nie jesteś [[barankiem->w mordę 2]]?
Albo, jeszcze lepiej! Okazujesz się [[kobietą->ona]].](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wdech->wydech ona]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wydech->wdech ona 1]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wdech->wydech ona 1]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wydech->wdech ona 2]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wdech->umieranie ona]]]](align:"<==>")+(box:"X")+(text-colour:#DCDCDC)[I po niecałych trzech minutach twoje serce zatrzymuje się, mózg gaśnie, a ty [[umierasz->umieranie]].
No, chyba, że jednak nie jesteś [[grzeczna->w mordę 1]]?
Albo, jeszcze lepiej! Okazujesz się [[facetem->on]].](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wdech->wydech ostateczny]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wydech->wdech ostateczny 1]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wdech->wydech ostateczny 2]]]](align:"<==>")+(box:"X")[(text-colour:#DCDCDC)[[[wydech->wdech ostateczny 2]]]](align:"<==>")+(box:"X")+(text-colour:#DCDCDC)[I po niecałych trzech minutach twoje serce zatrzymuje się, mózg gaśnie, a ty [[umierasz->umieranie]].]