Światło księżyca
Czas
|
Gdzieś w okolicach Pittsburghu Bent w końcu dał za wygraną. Gina przejęła kluczyki, ale powiedziała, że musi jeszcz zrobić siusiu. Wdrapała się na leśne zbocze, znalazła jakieś schronienie i przykucnęła.
I nagle obrót spraw znów zaczął nią targać. Wróciło owo wewnętrzne ciśnienie. Pomyślała o Bencie i o tym co tu robią. Poczuła ciężar kluczyków w dłoni. Mogłaby teraz wstać i rzucić nimi w krzaki, po czym postaraliby się wycofać. Wciąż mieli na to czas.
Tymczasem gdy już wstała, powiew wiatru wstrząsnął drzewami i światło księżyca padło na jakiś przedmiot, kóry leżał pod jej stopami. Przyjrzała się temu i poczuła, że zaschło jej w gardle.
|
Wycofać
Nie liczy się
|