Oto sen o czerwonej skale stojącej dokładnie pośrodku Teżswiata George'a Herrimana. W tym dziele stworzenia wszystko inne nie może pochwalić się kolorem. Półki skalne, kaktusy, chmury, wiszące bloki granitu, pozostają tu bezbarwne. Tylko ta jedna skała. Ona jest czerwona.

Choć tak naprawdę, oprócz czewieni, są na niej plamy innych barw: rubinu, miedzi, złota, karmazynu, rdzy, ochry, przypalonej sjeny, czerni i bieli i czerwieni dookoła. Tak wiele odcieni i domieszek, że wyczerpują sie pojemniki na tusz i Hearst będzie zmuszony nawiązać kilka nowych kontaktów, by finansować swą zaawansowaną torię koloru, założywszy wcześniej cugle na swoje sny o światowym imperium.

Czerwona skała zbawia świat.