Potem poszła prosto do sklepu spożywczego po mleko i narzekała, że młodzi dzisiaj to skaranie boskie. Czytał pan? - stała w przejściu miedzy kasami, górując nad resztą kolejki słusznym wzrostem i tuszą - , dziewczynę odprowadzał do domu, a stało tam kilku tych, wie pan, bata na nich nie ma.., i żeby im pieniądze dał, a on, że nie ma, no to zaczęli go bić.., jeden siedemnastolatek.., drugiego już wiedzą, podobno notowany na policji.., i jeszcze mówi taki jeden z drugim, że on tak mocno bić nie chciał, to co, pewnie jeszcze trzeba mu za to zapłacić.., co się teraz na tym świecie dzieje.., panie - zwróciła się do kogoś obok - panie, co się teraz dzieje..
Pan był młody, ja byłam młoda, ale tak nie było.., słyszało się tu i tam, ale człowiek wiedział i się nie bał, a teraz ja się boję wyjść wieczorem, jeszcze do tego dojdzie, że w biały dzień się człowiek będzie bał.., a myśli pan, że która to była godzina?, trzecia, czwarta, panie, toż biały dzień, nie ma siły.., a patrz pan za okno, jak się jeden z drugim ubrał, panie, włosy takie jakieś, panie, że sama nie wiem, i skąd wraca o tej porze, z pracy?, daj pan spokój panie, przecież takie to nie pracują, narkomani panie! - nie zauważyła nawet, że do kasy doszła i jej kasjerka zwróciła całkiem, że uprzejmie uwagę - mogę panią skasować?, bo kolejka przecież czekała, a ona spojrzała na kasjerkę i ją poniosło, że się cała zaczerwieniła - taka młoda i taka bezczelna!, do matki też się tak zwracasz?, patrz pan, panie, jakie to się wychowało.., puści to kiedy pierwsze?, gdzie tam!, pcha się od razu, ledwie się drzwi otworzą, a już leci byle szybciej, jak tylko wolne miejsce, to zajmie od razu i potem się patrzy w okno, miejsca nie ustąpi, a ty stary człowieku stój, żadnego szacunku, a gdyby nie my, to by nic nie mieli.. - niechże pani zapłaci i się przesunie - kolejka też zaczęła zwracać uwagę, bo kolejce było to przecież na rękę, żeby kolejka nie stała, pani Tańculowa poburczała, poburczała, ale wreszcie wyszła ze sklepu i od razu do jakiejś kobiety - widziała pani?, ledwie to od ziemi odrośnie, a już jakie pyskate, starszego nie uszanują!