Co to? To jest śmietnik. Na zbiórce pod śmietnikiem są Romek, Krzyś, Marek i Robert. To koledzy z klasy Jacka. Romek będzie miał czyraka. Krzyś puchlinę. Marka czeka czapa. A potem odroczone świniobicie. Roberta za to zawał jak kawał chłopa. Ale na razie Robert ma miesięczny abonament, i dzisiaj jest już bardzo zbułowany. Wyciskał zza karku bez podbitki. Trening klatki piersiowej nie jest trudny i Robert nie marudzi. Klatka pomaga odpychać rzeczy od siebie i przynosi ręce do środka ciała przypominając ruch przytulania.
To takie proste i radosne. Zaś wyciskania zza karku wspaniale budują masę podczas treningu ramion. Niesamowity biceps to chyba najbardziej imponująca część ciała, jaką można uzyskać. Wiem, wiem - śmieje się Robert i ma modne buty, a także ubranie. Kulturystyka i elegancja. Sumienie Roberta kwili. Uważanie Nubainy za cudowne lekarstwo jest strasznym błędem. Cud powinien mieć zbawcze właściwości a Nubaina ma przed wszystkim zdolność podstępnego wpędzania użytkowników w nałóg. Czy handel sterydami może zaprowadzić go za kratki? Tego nawet sam pan bóg nie wie. Pan policjant jest dla Roberta bardzo uprzejmy. Pan policjant wie, o jaką stawkę się gra i kogo Robert zna. Robert ma też fart i gnata. Robert mówi: jebać policję, - co on może? Nic nie może. Ale bardzo by chciał.
Jacek też by bardzo chciał. Ta lalka to Monika. Monika ma loki i palto. A tamta lalka to Lilka. Lilka ma kokardy i płaszczyk. Ile lalek chciałby Jacek? Bardzo dużo. Lalki!, Lalki! - myśli Jacek - Lilka to paszcza ale ma duże bimbały i ciekawą świata kasię, zmieszczę tam wacka! Kocha się boginie pierdoli co nawinie, myśli sobie Jacek i idzie prosto do Lilki. A Lilka głaszcze Lolka.
Tam, to blok Lilki. Lilka wchodzi do klatki. To mieszkanie Lilki. W mieszkaniu kanapa i dywan. Na kanapie Lilka. Na dywanie Lolek. Lolek to piesek Lilki. Dziś Lolek jest zbolały i leży jak struty. Obok stoi Wojtek i drapie się po pędzlu. On gra z Jackiem w chuja. Jacek mówi: nie graj z mną w chuja, bo cie zamorduja. A Wojtek gra i gra. Gra mu piosenki, walce, polki. Jacek ogromnie nie lubi, gdy mu Wojtek gra i z nim leci w członka. Wojtek chce kisić ogóra. Koniecznie kisić. Ogór Wojtka taki wielki, a Wojtek taki malutki. Wojtek mówi Lilce: podoba mi się twoja tapeta, zobacz; weź napraw mi joystic, ściągnij mi izolację, chodź weźże bata do ręki. Ale jakoś Lilka nie chce, bo nie chce. Wojtek bawi się łodygą sam i mówi smutno, że takie zabawy rozpierdolą mu układ nerwowy, a Lilka mówi: dziś musisz jechać na ręcznym. Jacek puka do Lilki. Lilka patrzy przez judasza i nie otwiera. Lilka dziś nie ma dnia i humoru na pukanie.