tytul

W rozległym i rozgałęzionym ogrodzie lato odprawia swoją wielką pogańską orgię. Splątany gąszcz zielska i bodiaków buzuje w ogniu popołudnia, w rzęsistym deszczu ognia wrzeszczą świerszcze; strąki nasion eksplodują cicho jak koniki polne. Na kupie odpadków, starych garnków, pantofli i gruzu stoi zielono pomalowane łóżko, podparte zamiast brakującej nogi dwiema starymi cegłami. Na łóżku siedzi szalona Tłuja, przykucnięta wśród żółtej pościeli i szmat.

Grymas płaczu co chwila składa jej kurczliwą jak miech harmonii twarz w tysiąc poprzecznych fałd, a zdziwienie rozciąga ją z powrotem, wygładza fałdy, odsłania szparki drobnych oczu i wilgotne dziąsła. Na wpół naga i ciemna dziewczyna dźwiga się powoli i staje, a z napęczniałej napływem złości szyi, z poczerwieniałej, ciemniejącej od gniewu twarzy, na której, jak malowidła barbarzyńskie, wykwitają arabeski nabrzmiałych żył, wyrywa się wrzask zwierzęcy, wrzask chrapliwy, dobyty ze wszystkich bronchij i piszczałek pół zwierzęcej, pół boskiej piersi.

Ochrypła od krzyku i w dzikiej konwulsji, nie bacząc na twoją obecność, Tłuja uderza mięsistym łonem w pień bzu dzikiego, który skrzypi cicho pod natarczywością tej rozpustnej chuci. Stoisz drętwo z gorejącymi oczyma, drżąc od wewnętrznego wzburzenia, jak automat, który zaciął się i zatrzymał w martwym punkcie. Chwilę potem dziewczyna milknie, odwraca się w twoją stronę i z rękoma na biodrach, przybierając pozór podkreślonej stanowczości, żąda bardzo dobitnie...

***

Prosimy o przymknięcie oczu na to, co się za chwilę stanie.

    zdobywasz
  • 666 punktów
    twój ekwipunek
  • mapa miasta
  • latarka
  • zorka 4