kino

Po omacku, z wyciągniętymi rękami, szeleszcząc nogami w suchych liściach, które – nie wiedzieć skąd – zalegają stosami na ulicach, i trzymając się ścian domów, ażeby nie zabłądzić, idziesz przed siebie aż trafiasz pod neon kinoteatru.

Złoty pył senności sypie się bez końca z lamp elektrycznych. Kasjerka uśmiecha się blado do sierżanta straży ogniowej i nie zwraca na ciebie uwagi. On sam, dawno opuszczony przez swą realność, stoi oparty o ścianę w jałowej świetności epoletów, sznurów srebrnych i medali. Przypatruje się tobie, jakby chciał coś powiedzieć, ale kasjerka po chwili odciąga jego uwagę.

Z czarności ściany kinowej, rozdartej popłochem latających świateł i cieni, wchodzisz do cichego, jasnego westybulu i poddajesz fantastycznej gonitwie po wertepach filmu, w rytmie ustalonym przez głuchy tupot motoru. W połowie projekcji na salę wchodzi strażak i krokiem sennym i jałowym przechodzi do twojego rzędu. Jest na tyle zuchwały, by usiąść tuż obok ciebie. Jego broda roztacza wokół siebie zapach waleriany i czujesz jego sapanie. Po chwili przechyla swój lśniący kask w twoją stronę.

– Cukru, cukru – dyszy kapitan straży ogniowej…

Czy masz przy sobie sok malinowy?

    straciłeś
  • dużo punktów
    twój ekwipunek
  • mapa miasta
  • latarka
  • zorka 4
  • zapamiętane drobiazgi