Przemierzając cyberprzestrzeń w roli intuicyjnego hiperretorycznego artysty, którego badania językowe tworzą splecione wzajemnie chwile o znaczeniu potencjalnym, HTŚ staje się niczym nieskrępowaną, poddającą się urokowi czystej wirtualności i szybkości sieciowego dyskursu maszyną do pisania.

HTŚ przechodzi przez powabne działania binarne i ociera się o nie.

Stan głębokiej depresji zniekształca sposób postrzegania. Pole działania samoczynnie przechodzi w topologiczną równinę, gdy HTŚ przedziera się przez nią w poszukiwaniu jeszcze większej łączliwośości. Wypchnięta w eter jako obiekt skalowalny, dla którego odtwarzenie ról jest teraz jedyną aktywnością, HTŚ improwizuje dialog sceniczny:

"Czy mogę iść teraz do łazienki?"

"Nadal chcesz iść do łazienki?"

"Zawsze musiałam chodzić do łazienki"

"Nie, nie możesz iść do łazienki, twój przydział czasowy na czynności łazienkowe się skończył"

"Proszę........muszę iść do łazienki"

"Nie wolno ci"

HTŚ przechodzi do następnego zmiennego parametru, gdzie przy odrobinie szczęścia, ogromna różnorodność łazienek czeka, aż nadmiar słów stanie się plikami stanie się folderami stanie się ikonami stanie się obiektami stanie się niekończącą się narracją ewolującą w bezkresnej cyberprzestrzeni.

HTŚ poczuła się jak przedmiot poszukujący nieustannej subiektywności.