"Czy kiedykolwiek doświadczyłaś takiej subtelnej nieratykułowanej emocji".
"Czego?"
"Swego rodzaju butnego snu o ocaleniu świata od jego samego".
"Że niby jak?..."
"To zabawne, myślałem: spójrz na tę dziewczynę w oddali, jest po prostu dziewczyną. Cyborgiem-kobietą. Taką, dla której mógłbym wytracić całe moje ludzkie pożądanie. Jest z pewnością inteligenta, zadbana i bezgranicznie piękna. Jak sądzisz, który to model? Nie mogę odgadnąć, czy jest modelem przemysłowym czy też czystym softwarem. Lecz to prawdopodobnie wina moich usterek w systemie skanującym. I spójrz w jaki sposób porusza całym swoim ciałem, gdy się śmieje. Spójrz zwłaszcza na ramiona i głowę. I to, jak rozwiewają się jej włosy, piękny powabny blond..."
"Ta, to robi najlepiej, takie ma właściwości. Co jeszcze?"
"Nie, chodzi mi o nią jako całość. To jakby być reżyserem filmowym i zacząć pisywać kolumnę do Playboya Online"
"Ona jest teoretycznym kocmołuchem."
"OK, to rozumiem. Sam taki jestem."
"Wszyscy jesteśmy tacy. Lecz czego to dowodzi?"
"Właściwie niczego."
"Czy czułaś się kiedyś jak maszyna filmowa"
------------------------------------------------------------------------