W Epoce Informacji, kiedy to wszyscy cierpimy na Zespół Chorób Informacyjnych i kompleks Przeładowania, jedynym lekarstwem jest wysoko białkowy, twórczo przefiltrowany tonik (tak) tekstualnych resztek, które wylały się z głębi naszej duchowej podświadomości. Stworzenie dzieła sztuki coraz bardziej zależeć będzie od zdolności artysty do przemierzania, przetwarzania i manipulowania surowymi kawałkami danych, które mamy do dyspozycji. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że oryginalność umarła, i że nasze skażone wirtualne rzeczywistości zawsze są już gotowe (readymade) i czekają na naszą konsumpcję!